Rafał Królikowski: Gdy całuję się z inną, żona wychodzi z pokoju. Nie pogodziła się z tym!
Do Rafała Królikowskiego przylgnęła łatka amanta. Żona Dorota z trudem znosi jego miłosne sceny. Gdy widzi, jak mąż na ekranie całuje inną kobietę, wychodzi z pokoju.
Trudno uwierzyć, ale 27 grudnia Rafał Królikowski dołączy do grona 50-latków! - Mój wygląd to zasługa genów - uśmiecha się przekornie. Ostatnie lata nie były dla niego łaskawe. Reżyserzy jakby o nim zapomnieli. Na szczęście przyszła propozycja zagrania w serialu "Druga szansa". Rola Jakuba Zeita przełamała dawny wizerunek amanta, który ciążył mu w życiu i zawodowym, i osobistym.
Od najmłodszych lat chciał być aktorem - pójść w ślady starszego brata Pawła (56).
- Chłonąłem jego opowieści. Uświadomiłem sobie, że marzę, żeby też zostać aktorem - wspomina. Ale na studia po maturze się nie dostał. Był rok 1985. Życie po stanie wojennym było ponure i szare. On, chłopak ze Zduńskiej Woli, trafił do pomaturalnej szkoły w Kaliszu, gdzie skończył wydział kulturalno- oświatowy.
Z dyplomem instruktora teatralnego zdawał do Łódzkiej Szkoły Filmowej. Nie zdał! W końcu podejście do egzaminu w warszawskiej Akademii Teatralnej zwieńczył sukces. Debiutował w filmie Andrzeja Wajdy "Pierścionek z orłem w koronie". Kobiety oszalały na jego punkcie, przylgnął do niego wizerunek amanta. Tak też myślała o nim dziennikarka Dorota Mirska (48), gdy miała przeprowadzić z nim wywiad dla magazynu "Twój Styl".
- Grałem w 1994 roku Gustawa w "Ślubach panieńskich" Aleksandra Fredry - wspomina aktor ich pierwsze spotkanie. - Dorota chciała przeprowadzić ze mną wywiad na temat sztuki uwodzenia...
Choć rozmowa się nie kleiła, po roku byli już małżeństwem.
Dziennikarka zdawała sobie sprawę, że nie będzie jej łatwo. Na szczęście Rafał amantem bywał tylko w filmach. Prywatnie niczym go nie przypomina. Jako jeden z nielicznych aktorów nosi obrączkę, a kiedy gra, chowa ją za paskiem od zegarka.
- Mimo to kochającej kobiecie trudno spokojnie patrzeć, jak mąż całuje inną. Dorota przy takich scenach wychodzi. Nie pogodziła się z tym, ale rozumie - mówi z uśmiechem aktor.
Ceni i szanuje swoją żonę, liczy się z jej zdaniem i zawsze pyta o zgodę, gdy ma podjąć jakąś decyzję. Ekranowy amant nie uznaje również rozwodów. Zapewnia, że nie po zostali rodzicami Piotra (18 l.) i Michała (14 l.), żeby niszczyć wszystko i tworzyć jakieś nowe rodziny.
- Jestem odpowiedzialnym facetem, który nigdy nie zdradzi! - podkreśla z pewnością siebie. Prywatne życie zawsze ważniejsze było od zawodowego. Żona uważa go za fantastycznego ojca, który zmieniał się wraz z dorastającymi synami. - Dzięki chłopcom stałem się bardziej otwarty. Teraz jestem spontaniczny - przyznaje.
Często we trzech uczą się tekstów i potem synowie przychodzą do teatru na premiery ojca i sprawdzają go. - Liczą, ile razy się pomyliłem! - śmieje się aktor. Przy ich wychowywaniu dojrzał psychicznie. Ojcostwo jest dla niego wyzwaniem i dopełnieniem życia. Gdy niedawno Dorota pisała, poza swoją pracą etatową, książkę "Życie bez bólu kręgosłupa", Rafał wziął na siebie domowe obowiązki.
Z własnej inicjatywy pierwszy wstawał, odwoził synów na pociąg do szkoły, przygotowywał posiłki, wyprowadzał psa. Bardzo troszczył się o żonę. - Zawsze gotował dobrze, więc na niego spadło przygotowywanie obiadów, ale szybko się okazało, że moi synowie też odkryli w sobie talent kulinarny - uśmiecha się Dorota.
- Michał został mistrzem w smażeniu naleśników, a Piotrek robi genialne hamburgery i steki. Role się więc odwróciły, bo zdarzało się coraz częściej, że to moi panowie karmili mnie, nawet przynosili mi jedzenie do biurka.
Kiedy wreszcie książka poszła do druku, wszyscy odetchnęli. To jednak nie był koniec zamiany miejsc w domu.
- Znowu stukam dniami i nocami, ale chyba już się przyzwyczaili, bo mniej marudzą. Rafał, kiedy tylko może, czyta fragmenty mojej książki - dodaje Dorota.
Za sprawą "Drugiej szansy" ma mnóstwo pracy, ale wciąż najważniejsze są dla niego chwile, gdy mogą porozmawiać przy jednym stole.
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach: