Rafał Mroczek nie mógł dłużej milczeć. Tak zareagował na słowa Przemysława Babiarza
Przemysław Babiarz nieoczekiwanie został bohaterem medialnej afery, która zelektryzowała opinię publiczną w całym kraju. Z powodu słów, które były prezenter "Va Banque" wygłosił podczas imprezy inaugurującej tegoroczne Igrzyska Olimpijskie, Telewizja Polska zdecydowała się odsunąć go od dalszych występów na antenie. Do skandalu postanowił odnieść się także Rafał Mroczek. Gwiazdor "M jak miłość" opublikował jednoznaczny post w mediach społecznościowych.
Nie milkną echa po skandalu, jaki miał miejsce podczas piątkowej inauguracji letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, którą w Telewizji Polskiej komentował Przemysław Babiarz. Dziennikarz w bardzo kontrowersyjnych słowach oceniał to, co działo się podczas paryskiego pokazu artystycznego.
Największe emocje wzbudziła jego interpretacja słów piosenki "Imagine" Johna Lennona, która wybrzmiała w pewnym momencie otwarcia sportowej imprezy.
Sam dziennikarz nie spodziewał się zapewne tak ostrej reakcji ze strony swoich przełożonych, którzy zdecydowali się odsunąć byłego prowadzącego "Va Banque" od dalszego komentowania IO.
"Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie - to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich" - przekazano w oficjalnym komunikacie TVP.
Sprawa zelektryzowała opinię publiczną w całym kraju. Na temat afery wypowiadają się także osoby ze świata mediów i show-biznesu.
Teraz głos w sprawie postanowił zabrać także Rafał Mroczek. Gwiazdor "M jak miłość", który zapewne mijał się na korytarzach z pracującym od wielu lat na Woronicza Przemysławem Babiarzem, wyraził niezadowolenie z powodu tego, jak potraktowano dziennikarza sportowego.
Aktor zarzucił włodarzom Telewizji Polskiej stronniczość i stosowanie podwójnych standardów.
"Decyzja odwołania Przemysława Babiarza pokazuje, jaką mamy wolność wypowiedzi!" - napisał na swoim instagramowy profilu.
Następnie przytoczył fragment artykułu, z którego można dowiedzieć się, że z powodu kontrowersyjnego pokazu artystycznego otwierającego Igrzyska Olimpijskie, z finansowania imprezy wycofuje się jedna z dużych amerykańskich firm.
Rafał Mroczek swój post opatrzył hashtagiem informującym, że gwiazdor "M jak miłość" nie ogląda transmisji z tegorocznych igrzysk.
W ten sposób jednoznacznie zasygnalizował, że w całej aferze trzyma stronę Przemysława Babiarza.
Dziennikarz podziękuje aktorowi za wyrazy wsparcia?
Zobacz też:
Przed laty Babiarza zostawiła żona. Chciał anulować ślub
TVP oficjalnie potwierdziło. Przemysław Babiarz zawieszony w trybie pilnym
Tak Przemysław Babiarz traktuje ludzi. Głos zabrał uczestnik "Va Banque"