Rafał Trzaskowski zachwyca się księciem Williamem. "Ma niesamowity kontakt z ludźmi"
Rafał Trzaskowski (51 l.) spotkał się z księciem Williamem (40 l.) podczas ostatniej wizyty następcy brytyjskiego tronu w Polsce. Jak podkreślił prezydent Warszawy, nie było to tradycyjna trzyminutowa wymiana zdań, lecz prawdziwa, męska rozmowa.
Rafał Trzaskowski w minioną środę spotkał się z księciem Williamem, który przybył do Polski z niezapowiedzianą wizytą.
Kiedy media obiegła informacja, że samolot, na pokładzie którego znajduje się następca brytyjskiego tronu, zmierza w kierunku Rzeszowa, początkowo trudno było w nią uwierzyć. Głównym powodem była wieloletnia tradycja, ściśle przestrzegana przez królową Elżbietę II, zgodnie z którą członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej mają unikać jakichkolwiek deklaracji politycznych.
Wizyta księcia Williama w bazie wojskowej w Rzeszowie, tuż przy granicy z walczącą z rosyjskim najeźdźcą Ukrainą, jest wyraźnym dowodem zmian, jakie dokonują się w brytyjskiej monarchii pod panowaniem nowego króla.
Prosto z Rzeszowa brytyjski następca tronu udał się do Warszawy, gdzie wraz z prezydentem miasta, Rafałem Trzaskowskim odwiedził punkt pobytowy dla ukraińskich uchodźców. Jak podkreślił Trzaskowski w Porannej Rozmowie Gazeta.pl, tym razem nie był to tradycyjny uścisk ręki, połączony z niezobowiązującą wymianą zdań, lecz prawdziwe spotkanie:
"Z reguły z przedstawicielami rodziny królewskiej spotykają się politycy na dwie, trzy minuty, gdzie można wymienić tylko jakieś grzeczności. Ja miałem taką okazję kilka lat temu, jak byłem jeszcze posłem, a tu rzeczywiście spędziłem z księciem Williamem właściwie godzinę i mogłem go poznać".
Książę William, dzięki swojej mamie, księżnej Dianie, stał się pierwszym Windsorem, wychowanym poza królewskim kloszem. „Królowa ludzkich serc” przeciwstawiła się wielowiekowej tradycji i dopilnowała, by przyszły król i jego brat, książę Harry mieli kontakt z ludźmi spoza Pałacu, chodzili do normalnej szkoły, bawili się z rówieśnikami, bywali w kinie, jeździli komunikacją miejską i jadali w restauracjach „na mieście”.
Jej metody wychowawcze miały przygotować Williama do roli pierwszego króla w historii Wielkiej Brytanii, który nie jest oderwany od rzeczywistości. Jak daje do zrozumienia Trzaskowski, to się w pełni udało:
"Było widać szczere i żywe zainteresowanie tym, jak sobie Warszawa radzi, skąd się wzięła solidarność, jakiej pomocy potrzebują sami uchodźcy, jak się w Polsce odnajdują. Poświęcił temu mnóstwo czasu i ma niesamowity kontakt z ludźmi".
Chociaż książę Harry w swojej autobiograficznej książce „Ten drugi” lubi zarzucać bratu nadmierne przywiązanie do konwenansów i brak luzu, podczas wizyty w Polsce następca brytyjskiego tronu wywarł dokładnie odwrotne wrażenie. Podczas wizyty w Warszawie gawędził z uchodźcami, wymieniał serdeczne uściski, a z prezydentem stolicy zagrał w ping-ponga.
Wieczór spędził w restauracji wspierającej LGBT+, nie robiąc wokół siebie zamieszania i nie rzucając się w oczy pozostałym gościom lokalu. Jak wspomina Trzaskowski:
"W momencie, kiedy książę chciał rozmawiać z Ukraińcami, to ja się odsuwałem i stałem w cieniu, chyba że mnie poprosił, żebyśmy zagrali w ping-ponga. To też pokazuje, że monarchia w modelu brytyjskim może odgrywać bardzo pożyteczną rolę, bo to przecież rząd brytyjski poprosił księcia Williama, żeby to pokazał".
Zobacz też:
Nie może się ich doczekać na koronacji! Niezwykłe słowa księcia Williama o polskim polityku
Książę William właśnie to robił w Warszawie. Wyciekły informacje zza kulis