Rekordzista "Jednego z dziesięciu" wystąpi w kolejnym teleturnieju? Sprawa wydaje się już przesądzona
Artur Baranowski, który uzyskał imponujący wynik w teleturnieju "Jeden z dziesięciu", szybko stał się ulubieńcem widzów i internautów. Wielu z nich chciałoby, aby 28-latek spróbował swoich sił w innych telewizyjnych quizach. Co o tym sądzi sam zainteresowany?
Jeden z ostatnich odcinków najnowszej edycji "Jednego z dziesięciu" odbił się w polskich mediach szerokim echem. Wszystko z powodu spektakularnego występu Artura Barańskiego, który ustalił wynik, o którym dotychczasowi uczestnicy mogli tylko pomarzyć.
Gracz wziął na siebie wszystkie 40 pytań i na każde z nich udzielił prawidłowej odpowiedzi! W rezultacie zdobył aż 773 punkty, a dodatkowe 30 otrzymał za zachowane szanse. Nic dziwnego, że tym samym zapisał na swoim koncie nie tylko wygraną w programie, ale i historyczny rekord.
Szybko stał się prawdziwą gwiazdą internetu. Uczestnik miał także szansę na triumf w wielkim finale najnowszej edycji popularnego teleturnieju - niestety nie dojechał do studia na czas i nie stanął do rywalizacji z innymi finalistami.
Pomimo tego udało mu się wygrać dodatkowe 10 tysięcy złotych za zdobycie największej liczby punktów.
Chwilę po zakończeniu bieżącej edycji "Jednego z dziesięciu" w mediach zaczęto plotkować o przyszłości Artura Barańskiego. Wielu widzów chciałoby go zobaczyć jeszcze w telewizji. Fani zasugerowali, że rekordzista najdłużej emitowanego teleturnieju w historii polskich mediów powinien spróbować swoich sił w pozostałych formatach.
Problem w tym, że jak nieoficjalnie wiadomo, 28-latkowi nie spodobał się smak sławy i po głośnym zwycięstwie stara się unikać dziennikarzy. Wiele wskazuje na to, że zainteresowanie mediów nie odpowiada rekordziście "Jednego z dziesięciu". O szczegółach opowiedział jego ojciec.
"Mieszkamy tu spokojnie, cicho. A tu nagle wszyscy chcą rozmawiać z synem. On nie ma na to siły, nie jest przygotowany. Nikt by tego nie wytrzymał, człowiek by zwariował" - tłumaczył w rozmowie z Wirtualną Polską.
Wielbiciele nie ukrywają, że z wielkim zainteresowaniem śledziliby występ Artura w "Milionerach". Co na to sam zainteresowany? Choć dziennikarzom nie udało się skontaktować ze zwycięzcą "Jednego z dziesięciu", kwestię jego udziału w programie prowadzonym przez Huberta Urbańskiego wyjaśnili jego znajomi.
"Już wcześniej namawialiśmy Artura do udziału w "Milionerach". Jednak on nigdy nie chciał wysłać zgłoszenia do popularnego teleturnieju. Zależy mu na sprawdzeniu własnej wiedzy, a pytania w "Milionerach" uważa za głupawe. Na pewno go tam nie zobaczycie" - wyjaśnił anonimowy informator w rozmowie ze "Światem Gwiazd".
Przy okazji wyszło na jaw, dlaczego 28-latek zrobił wyjątek i postanowił zgłosić się akurat do "Jednego z dziesięciu".
"Artur naprawdę chciał sprawdzić swoją wiedzę, dlatego wybrał "1 z 10". Ceni też sobie Tadeusza Sznuka i bardzo chciał go osobiście poznać" - podsumował rozmówca serwisu.
Czy to oznacza, że rekordzista teleturnieju nie pojawi się już więcej przed kamerami?
Zobacz też:
Wygrał "Jeden z dziesięciu", teraz komentuje zamieszanie z Baranowskim. Ostra opinia
"Jeden z dziesięciu": Artur Baranowski pobił rekord. Jego sąsiedzi przerwali milczenie
Artur Baranowski odmówił "Pytaniu na śniadanie". Byli gotowi zrobić dla niego wszystko