Renata Dancewicz dzieli życie między dwie pasje. Dlaczego połowę czasu spędza przy stole?
Renata Dancewicz (54 l.) znana jest głównie z ról filmowych, które zapisały się w historii polskiej kinematografii. Mało kto wie, że aktorka jest też aktualną wicemistrzynią Polski w brydżu sportowym w parach mikstowych.
Renata Dancewicz, aktorka znana z produkcji takich jak „Pułkownik Kwiatkowski”, „Tato”, czy „Ekstradycja”, występująca od lat w serialu „Na Wspólnej”, w brydżu zakochała się, jak sama przyznaje, dość późno, bo w wieku dwudziestu kilku lat.
Początkowo sportowy brydż był jej obcy, grała w odmianę domową, czyli robrową. Jak wyznała w wywiadzie dla Sportowych Faktów, karty były jej w pewnym sensie sądzone, bo miała z nimi do czynienia od dzieciństwa:
„Karty lubiłam od dziecka, dla mnie mają w sobie coś magicznego. Kiedy miałam sześć lat, babcia nauczyła mnie grać w oczko, potem były kierki, tysiące, remiki, kanasty, pasjanse”.
W sportowego brydża aktorka gra od ponad 20 lat. Jak sama przyznaje, w środowisku aktorskim nie ma już osób, które podzielałyby jej pasję, w każdym razie odkąd Ewa Wiśniewska przestała grać. Jak ujawnia Dancewicz w Sportowych Faktach:
„Czasem odbywają się turnieje przyjaciół brydża, z udziałem zarówno zawodowców, jak i amatorów. Pamiętam, że brali w nich udział Ewa Wiśniewska czy świętej pamięci Gustaw Holoubek. Choć w moim środowisku nie ma chyba drugiej takiej osoby, które poświęcałaby brydżowi tyle czasu i miejsca w życiu, co ja”.
Dancewicz ma na koncie wiele sukcesów. Najnowszy, wicemistrzostwo Polski w mikście wywalczyła w lipcu, w parze z Włodzimierzem Ilnickim, podczas rozgrywek odbywających się w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego.
Było to jej drugie srebrno, pierwsze zdobyła dwa lata wcześniej na mistrzostwach Polski w Poznaniu. Jak sama wyznaje, w czasie pandemii, gdy rozgrywki odbywały się online, zdarzało jej się zdobywać nawet złoto.
Ostatnio Renata Dancewicz wzięła udział w turnieju rozgrywanym w Sopocie. Wicemistrzyni Polski w rozmowie z „Faktem” ujawnia, co najbardziej pociąga ją w brydżu:
"Brydż jest strasznie fajną grą, bo łączy wiele rzeczy. To jest sport, rywalizacja, adrenalina, ale to jest przede wszystkim dla mnie przyjemność ze spotykania z ludźmi, taki walor towarzyski. Są nawet badania, które dowodzą, że granie w brydża troszeczkę zabezpiecza nasz mózg przed alzheimerem i różnymi demencjami. Nawet praca doktorska została napisana na ten temat".
Jak tłumaczy Dancewicz, w brydżu pociąga ją także element przypadkowości. W innych dyscyplinach trzeba polegać na talencie i morderczych treningach. W brydżu zaś można trafić na wybitnego partnera, wyjątkowo przychylne rozłożenie kart i rezultat bywa imponujący. Jak wyjaśnia obrazowo aktorka:
"Urocze jest to, że na przykład w tenisie gdybym ja zagrała z Igą Świątek, miałabym raczej marne szanse. A w brydżu nawet z arcymistrzem klasy wszechgalaktycznej w jednym rozdaniu czy na jednym stole"
Dancewicz od ponad 20 lat dzieli życie między swoje dwie pasje: aktorstwo i brydża. Na szczęście, jak wyznaje w rozmowie z „Faktem”, nie musi wybierać:
"Moja miłość do brydża jest ogromna, natomiast ja nienawidzę wybierać i nie lubię tak bardzo się ograniczać. Tak samo jak ktoś pyta, czy wolę pracować w teatrze, filmie czy serialu, to cieszę się, że mogę różne rzeczy. Bo chciałabym poczuć smak różnych rzeczy, a nie być wąską ekspertką głębinową tylko w jednej dziedzinie. Szanuję oczywiście takie podejście, ale to w ogóle nie jestem ja. Ja jestem bardzo rozproszona".
Zobacz też:
Renata Dancewicz uciekła z restauracji bez płacenia: "Zrobiłam to dla sportu"