Reklama
Reklama

Renata Gabryjelska: Czym się zajmuje obecnie gwiazda "Złotopolskich"?

Po dwóch uczuciowych porażkach, spotkała tego jedynego. Ale sama przyznaje, że to trudna miłość...

Odkąd w 1993 r. zdobyła tytuł I Wicemiss Polonia, miała świat u stóp. Podpisała kontrakt z paryską agencją modelek, a jej twarz zdobiła okładki luksusowych magazynów o modzie. Ale dla Renaty Gabryjelskiej (43 l.) było to za mało. - Miałam silną potrzebę udowadniania, że nie jestem tylko ładnym opakowaniem - wyznała w jednym z nielicznych wywiadów. Udowodniła więc, że jest nie tylko piękna, ale i mądra. Studiowała prawo, równocześnie grając w filmach m.in. główną rolę w "Girl Guide" i serialu "Złotopolscy".

Reklama

Ale w życiu osobistym nie wiodło się jej najlepiej. Przez ponad trzy lata była partnerką producenta muzycznego Stanisława Trzcińskiego, ale to uczucie przyniosło jej rozczarowanie. - Myślałam, że będę budować szczęśliwy związek. Że będzie normalnie. Powoli dojrzewałam do dziecka - mówiła po latach. Przyznała, że miała jeszcze jednego poważnego partnera. Ale i ta znajomość skończyła się porażką. -To już przeszłość. Ale jak ktoś kiedyś powiedział: gdy drzwi zamknięte, może przez lufcik wleci motyl - stwierdziła.

Na wesele wniesiono ją w skrzyni

Wielką miłość znalazła w Krakowie i zaledwie po miesiącu znajomości wyszła za starszego od siebie o 14 lat Stanisława Tyczyńskiego. Jeden z najbogatszych Polaków, założyciel radia RMF FM, zorganizował ich ślub w bardzo nietypowy sposób. Przysięgę małżeńską zakochani złożyli pod parasolem jednej z kwiaciarek na Starym Rynku. A na przyjęcie weselne w restauracji Loch Camelot pannę młodą wniesiono... w wielkiej skrzyni, zaś pana młodego w skrzyni i dodatkowo na taczce!

Gdy Renata została żoną, nagle zupełnie zniknęła z mediów i przestała udzielać wywiadów. Wywołało to spore zaskoczenie. Dziwiono się, że dla "Staszka", jak pieszczotliwie się o nim wyrażała, porzuciła życie w stolicy, swoją karierę. To dlatego, gdy w końcu miss zdecydowała się na rozmowę z dziennikarzem, ten zapytał ją, czy nie czuje się jak w pułapce, będąc "przygwożdżona" do jednego mężczyzny. - To jest cena, jaką świadomie się płaci za udany związek - odpowiedziała. - Kwestia wyboru, co w życiu "kupujesz", ustalenia zasad i priorytetów. Rezygnacja z pewnych rzeczy jest testem, ile jesteś w stanie poświęcić dla ukochanej osoby.

Czas pokazał, że nie zapomniała o sobie, przeciwnie, skupiła się na własnym rozwoju. - Zawsze marzyłam o robieniu filmów, mój epizod aktorski uświadomił mi, że moje miejsce jest po drugiej stronie kamery. Konsekwencją tej decyzji była Warszawska Szkoła Filmowa na wydziale reżyserii, a potem Mistrzowska Szkoła Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy na wydziale dokumentu i fabuły - zdradziła. Po prostu nie miała potrzeby dzielić się tymi informacjami.

Zresztą wciąż pilnie strzeże swojej prywatności. Gdy poprosiliśmy ją o udzielenie wywiadu, odmówiła. Wiadomo, że wraz z mężem stworzyła własną wytwórnię filmową. Renata zajmuje się reżyserią, montażem, pisze scenariusze. Ma na swoim koncie kilka nagród filmowych.

- Nie jestem księżniczką zamkniętą w złotym zamku - kwituje.


Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Renata Gabryjelska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy