Renata Przemyk o adoptowanej córce
"To miłość mojego życia" - mówi piosenkarka o siedmioletniej Klarze. Dziewczynka jest największym darem, jaki artystka otrzymała w życiu.
Renata Przemyk (44 l.) zawsze marzyła, by założyć rodzinę, jednak - jak tłumaczy - "nie znalazł się mężczyzna, który byłby w stanie wywrócić cały jej świat do góry nogami". Klara pojawiła się w jej życiu jak grom z jasnego nieba i spełnienie największego marzenia...
- Po prostu dowiedziałam się, że jest taka samotna, maleńka istotka i że jeśli podejmę odpowiednie kroki, mam szansę - mówi Przemyk w wywiadzie dla "Gali".
- I nagle... była ze mną. Miała niecałe dwa miesiące. To najlepsza decyzja, jaką podjęłam.
Wokalistka uważa, że dziewczynka jest do niej bardzo podobna. Kiedy po raz pierwszy wzięła ją na ręce, już czuła, że jest jej matką.
- Podczas rozprawy w sądzie o przyznanie mi praw rodzicielskich, tak się popłakałam ze wzruszenia, że nie mogłam dopowiedzieć ostatnich zdań. Wydawało mi się, że dokonuje się cud.
Obie panie mieszkają pod Krakowem. Dzięki córce Przemyk "zaczęła odnajdywać właściwe sensy, hierarchię wartości i czerpać radość życia z najprostszych rzeczy". Klarę chce wychować na osobę pewną własnej wartości.
- Nie wtłaczam w nią żadnych ambicji, staram się, żeby była szczęśliwa. (...) Staram się, żeby miała radosne dzieciństwo, poczucie bezpieczeństwa, docenienia.
Swojego dzieciństwa artystka nie wspomina najlepiej: rodzice ciężko pracowali, nie mieli czasu. Poza tym nigdy nie była ich oczkiem w głowie (ma jeszcze dwóch braci).
- Nie miałam problemów z nauką, więc schodziłam na dalszy plan, bo >>Renia sobie poradzi<<. Czułam się niedowartościowana, niedopieszczona. Przez to parłam do przodu, bo walcząc o uwagę, wymyślałam coraz to nowe rzeczy.
Posłuchaj piosenki Renaty Przemyk "Odjazd":
Zobacz również: Cielecka naprawdę chce mieć dziecko