Reni Jusis odcina się od ekologicznego macierzyństwa?
Reni Jusis (42 l.) przez lata forsowała ekologiczny styl wychowywania i pielęgnowania dzieci. Jak jest dzisiaj?
Mycie dzieci w mleku matki, pieluchy tetrowe, pranie w orzechach indyjskich czy spanie w jednym łóżku z dziećmi - jeszcze kilka lat temu mama Teofila i Gai nie wyobrażała sobie życia bez ekologii.
W najnowszym wywiadzie Reni Jusis przyznaje jednak, że nie wszystkie patenty, do których próbowała przekonać Polki, zdały egzamin, w konsekwencji czego zmuszona była wrócić do tradycyjnych produktów używanych przez większość matek w Polsce.
"Pieluchy sprawdziły się przy pierwszym dziecku, a przy drugim okazało się, że córka ma tak wrażliwą skórę, że wszystkie pieluchy powodowały podrażnienia skóry" - tłumaczy na łamach "Wysokich Obcasów".
Najlepiej sprawdził się hamak, w którym jej dzieci chętnie polegiwały. Z kolei spanie z Teofilkiem i Gają w jednym łóżku okazało się wręcz koniecznością!
"Przy pierwszym dziecku ekologiczne macierzyństwo było moją zajawką, a przy drugim stwierdziłam, że to jest koncepcja dla leniwych. Byłam tak zmęczona, nie było mowy, żebym wstawała, podnosiła dziecko z łóżeczka, odkładała z powrotem. Kręgosłup odmawiał posłuszeństwa" - mówi Jusis.
Ekomama ograniczyła także pranie ubrań w orzechach indyjskich, gdyż powodują one szarzenie ubrań. Wyjściem z sytuacji jest jedynie... kupowanie ubrań kolorowych.
Choć ekologia ma wiele wad, Reni Jusis nadal widzi ogromny urok w tym szaleństwie.