Reni Jusis ujawniła wstrząsające kulisy rozwodu z Makowieckim! "Nie mówiłam tego wcześniej..."
Reni Jusis niespodziewanie otworzyła się na tematy związane z samotnym macierzyństwem i rozwodzie z Tomkiem Makowieckim. Piosenkarka tak szczera do tej pory nie była. Pierwszy raz wyznała, co działo się z nią po tym, gdy mąż odszedł do kochanki...
Reni Jusis (posłuchaj!) przez lata tworzyła związek z Tomkiem Makowieckim (sprawdź!), któremu urodziła dwoje dzieci.
Choć z zewnątrz wydawało się, że tworzą zgrane małżeństwo, okazało się, że ich związek trawi poważny kryzys. W końcu doszło do rozstania i rozwodu.
Do tej pory Renie nie opowiadała o powodach rozstania i niechętnie udzielała tematy na temat życia prywatnego. Zrobiła ostatnio wyjątek dla podkastu "Tak mamy!".
Po urodzeniu dzieci Reni Jusis była na urlopie macierzyńskim przez siedem lat, choć chciała wcześniej wrócić na scenę. Okazało się to jednak niemożliwe.
"Swojemu managerowi powiedziałam, że za trzy miesiące wrócę i on mi tak zabookował koncerty. I zagrałam ten koncert. Oczywiście kapał mi pokarm, mimo chusteczek. Ja to zrobiłam z największą starannością, ale w pewnym momencie się rozpłakałam, myślami byłam gdzie indziej, to jest oszukiwanie publiczności. Poprosiłam, żeby te koncerty odwołał, nie organizował ich" - wyznała.
Jusis wyznała, że czas porodu i połogu był dla niej istną traumą. Długo nie była w stanie wyjść z domu...
"Przyznam się teraz do czegoś, czego nie mówiłam wcześniej, ale ja po drugim porodzie nie wyszłam prawie przez miesiąc z domu, nie byłam w stanie. To był luty i straszne mrozy, było jakieś minus 20, wyjście z dzieckiem nie było nawet możliwe. To trwało trzy tygodnie, jeszcze stali paparazzi pod moim domem, bo strasznie chcieli mieć to pierwsze zdjęcie. To też mnie bardzo obciążyło psychicznie i jeszcze te mrozy... Starsze dziecko wysyłałam z tatą albo z babcią na spacer, a ja spędziłam te trzy tygodnie w domu, otwierając okno i wietrząc pokój. Nie byłam w stanie stawić czoła światu, paparazzi, mrozom... Jakiekolwiek wybory mnie osłabiały totalnie. Cieszę się, że drugie dziecko urodziłam w domu i mogłam dojść do siebie" - wyznała.
Reni Jusis nie kryje, że rozwód z Makowieckim sporo ją kosztował. Gwiazda długo nie była w stanie dojść do siebie. Nie obyło się bez pomocy specjalistów...
"Ja dopiero po rozwodzie zrozumiałam, że to jest jakaś przestrzeń, która mi pomoże i od trzech lat jestem na terapii, ale ilekroć ktoś mnie prosi o wsparcie i jest o krok od rozwodu, to ja jestem tą pierwszą, która go od tego odwodzi. Uważam, że trzeba spróbować wszystkich dostępnych sposobów i narzędzi, żeby się nad tym zastanowić. Uważam, że to się też dzieje dzisiaj pochopnie..." - mówi.
Gwiazda dodała też, że do dzisiaj nie radzi sobie z tym, że musi dzielić się pociechami z ich ojcem i jego nową partnerką...
"Tego trzeba się też nauczyć i na początku jest to szokiem. Jeśli jesteś 10 lat z dziećmi i potem dzielimy się i masz weekend bez dzieci, to czuję się dziwnie, obco... W moim przypadku to było trudne, musiałam się tego nauczyć. To był też dla mnie czas, kiedy zaczęłam uczyć się znowu myśleć o sobie, i teraz to już będzie prawie trzy lata... Ten czas wykorzystuję na nadrabianie zaległości towarzyskich i chociażby wreszcie na nadrabianie zaległości w literaturze. Robię teraz wszystkie rzeczy, na które nie miałam czasu i to mi rekompensuje tę pustkę - mówi Reni Jusis.
Zobacz też:
Zendaya zachwyciła na premierze "Spider-Mana". Kreacja Valentino zwala z nóg!
Branża pogrzebowa: Zabraknie miejsc na cmentarzach. "Ludzie, szczepcie się"
Koronawirus w Polsce dzisiaj. Dane resortu zdrowia z 25 stycznia