Rewia: Dorota Gardias rozstała się z partnerem
Choć Dorota Gardias (33 l.) uśmiecha z ekranu telewizora, w jej życiu nie jest już tak pogodnie.
Pogodynka po trzech latach związku rozstała się z operatorem Piotrem Bukowieckim. Decyzja podjęta została przez obie strony już dwa miesiące temu - dowiedział się magazyn "Rewia".
Informatorzy gazety przypuszczają, że parze zaszkodziło nieustanne bycie razem - w domu i w pracy. Piotr, aktor i absolwent szkoły reżyserskiej w USA, pracował przy produkcji tych samych programów, w których pojawiała się Dorota.
Zapewne ważną rolę odegrała tutaj również skomplikowana sytuacja rodzinna...
Kiedy się poznali, Gardias była świeżo po rozwodzie z pilotem Konradem Skórą. Nie mieli dzieci, Bukowiecki natomiast był w trakcie sprawy rozwodowej ze swoją żoną - aktorką Karoliną Rosińską (40), znaną z filmów "Uprowadzenie Agaty" i "Poranek Kojota", z którą ma 6-letniego dziś Melchiora i 7-letnią Vivienne.
- Albo w to wchodzisz i akceptujesz wszystko - że są dzieci, które będą do ciebie przyjeżdżać, rozrabiać, płakać, bałaganić... I że on je kocha, i przytula. Że kiedy jego dzieci do was przyjeżdżają, on nie ma dla ciebie czasu, albo w ogóle nie zawracaj sobie takim facetem głowy - tłumaczyła Dorota w jednym z wywiadów.
Stworzyła przyjazny dom dla dzieci swojego ukochanego, a potem sama zapragnęła zostać mamą. Dzień narodzin Hani był najszczęśliwszym w jej życiu. Piotr okazał się czułym partnerem i idealnym ojcem.
Siedmiomiesięczna przerwa w pracy pozwoliła Dorocie na zbudowanie więzi z córeczką i jej przyrodnim rodzeństwem. Jeszcze w czasie ciąży partnerzy zaręczyli się, ale daty ślubu nie wyznaczyli.
- Oboje z Piotrem nie mamy na to ciśnienia. Pewnie zrobimy to w jakichś romantycznych okolicznościach - mówiła cztery miesiące temu. Wspominała też, że fajnie byłoby wziąć ślub, ale w wieku... 60 lat, z rodziną u boku, z dorosłymi już dzieciakami, gdzieś w plenerze. To by była miłość...
Piotr wyprowadził się od Doroty, ale wciąż jest bardzo dobrym, kochającym ojcem i bez przeszkód może odwiedzać córeczkę sam, albo ze swoimi dziećmi.