Reżyserka "Chłopów" przekazała oficjalny komunikat. Nagle trafiła do szpitala i przeszła dwie operacje
Wielki sukces, jaki osiągnęła Dorota Kobiela-Welchman dzięki reżyserii filmu "Chłopi" od tygodni jest na językach widzów. Niestety, reżyserka nie może w pełni cieszyć się wynikami oraz opiniami, które napływają z całego świata. Jak się okazuje, kobieta trafiła do szpitala, gdzie przez wiele dni walczyła o swoje zdrowie. Co się stało? Oto szczegóły.
Dorota Kobiela-Welchman i Hugh Welchman dopiero co podbili serca filmem "Chłopi", a już przekazano informacje, że stan zdrowia znanej reżyserki pozostawia wiele do życzenia. To dlatego Dorota zniknęła z mediów niedługo po premierze...
Na profilu w mediach społecznościowych reżyserki pojawiło się już oficjalne oświadczenie, w którym tłumaczy, jakie jest jej aktualne samopoczucie. Co bardzo ważne, podczas zaledwie dziewięciu dni w szpitalu Dorota przeszła aż dwie operacje.
Na szczęście, artystka czuje się już znacznie lepiej. We wzruszającym komunikacie podziękowała wszystkim, którzy w tym trudnym czasie dzielą się z nią dobrymi słowami i ciepłymi gestami.
"Po dwóch operacjach i dziewięciu dniach w szpitalu jestem przeszczęśliwa, że nareszcie jestem w domu z Hugh i resztą rodziny! Bardzo dziękuję Panu chirurgowi, który mnie operował! I wszystkim, którzy mnie odwiedzili, i wspierali, i wysyłali życzenia! Ogromnie Wam dziękuję!" - napisała pod zdjęciem.
"Dorota! Trzymaj się dzielnie i wracaj szybko do pełnej formy! Z całego serca wysyłam duuużo pozytywnej energiii" - pod fotografią nie zabrakło ciepłych słów od samej Małgorzaty Kożuchowskiej.
"Szybkiego powrotu do zdrowia!" - życzą inni wierni widzowie, przejęci stanem Doroty.
My również życzymy reżyserce powrotu do pełni sił!
Małgorzata Kożuchowska była bardzo zaangażowana w relacje i skuteczną pracę na planie. Podczas premiery filmu "Chłopi" miała okazję porozmawiać z Pomponikiem, gdzie wyznała, że bardzo cieszy się ze współpracy nad tak ważną dla narodowego kina produkcją.
"Moja rola w tym filmie jest niewielka, to nie jest jakaś znacząca rola, choć ma duży wpływ na losy głównej bohaterki, więc nie jest tak zupełnie bez znaczenia" - powiedziała, po czym doceniła, że film "Chłopi" został wybrany przez komisję oscarową jako polski kandydat do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii Najlepszy Film Zagraniczny.
Kożuchowska w rozmowie odniosła się również do tego, że ludzie nazywają ją ikoną stylu.
"Ja jestem wierna sobie, przez lata staram się ubierać tak, żebym była... odpowiednio ubrana do okazji, ale tak, żeby to miało swój charakter i wyraz - zgodny z moim charakterem, moją osobowością i samopoczuciem [...] Jeśli to się podoba i trafia w gusta, spotyka się z uznaniem, to jest mi bardzo miło. Uważam oczywiście, że nie jest to najważniejsza rzecz na świecie" - powiedziała Damianowi Glince.
Na koniec podkreśliła, że najważniejsze dla niej jest bycie fair wobec samej siebie.
"Nie staram się myśleć, że będzie to ocenianie i czy komuś się to spodoba. Zawsze znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba. Najważniejsze, żebym ja była z tym ok".
Czytaj też:
Ewa Kasprzyk zachwala głośną polską produkcję. Odważna deklaracja aktorki
Aktorka, która zagrała Jagnę, nie dostała zaproszenia na premierę "Chłopów". Postanowiła zabrać głos
Robert Janowski przerywa milczenie na temat kryzysu w małżeństwie. "Nie nadaję się do kłamstwa"