Reklama
Reklama
Tylko u nas

Richardson mówi wprost, ile kosztują u niej lekcje. Płaci się za nazwisko?

Trzy lata temu, po głośnym rozpadzie małżeństwa ze Zbigniewem Zamachowskim, Monika Richardson postanowiła postawić wszystko na jedną kartę i odmienić swoje życie. To właśnie wtedy otworzyła szkołę językową. W rozmowie z Pomponikiem mówi wprost, ile kosztują u niej lekcje. Czy płaci się za nazwisko?

Monika Richardson została nauczycielką

Monikę Richardson większość kojarzy z programu "Europa da się lubić" i "Pytania na śniadanie". To jednak niejedyny zawód, jakim para się prezenterka. Jakiś czas temu przyznała nawet, że nie jest już dziennikarką, a przedsiębiorczynią. Nawiązywała tym do swojej szkoły językowej "Richardson School", którą otworzyła w 2021 roku. 

Richardson postawiła wtedy wszystko na jedną kartę i założyła szkołę językową. W ostatniej rozmowie z reporterem Pomponika Richardson przyznała, że jest to szkoła butikowa, w której są lekcje indywidualne lub w składzie maksymalnie czteroosobowych, co zapewnia dyskrecję tym, którzy krępują się brakami językowymi, przez co wstydzą się dużych grup. 

Reklama

Nie od dziś wiadomo, że usługi indywidualne w takich szkołach potrafią słono kosztować. Czy tak właśnie jest w akademii, której właścicielką, a co więcej, nauczycielką, jest była prezenterka TVP?

Richardson mówi wprost, ile kosztują u niej lekcje. Płaci się za nazwisko?

Monika Richardson z wykształcenia jest iberystką, nic więc dziwnego, że otworzyła szkołę językową oferującą naukę języka hiszpańskiego. Znając prywatne koleje losu dziennikarki, nie zaskakuje też fakt, że szkoli ludzi z angielskiego. W końcu jej pierwszy mąż był Amerykaninem, a drugi Szkotem, więc w domu non-stop mówiła po angielsku.

W wywiadzie dla Pomponika Richardson mówi wprost, ile kosztują u niej lekcje. Płaci się za nazwisko? 

"Jeżeli to są lekcje indywidualne, to trzeba się liczyć z wydatkiem rzędu 100 zł za godzinę [...] U mnie lekcje są dużo droższe - 200 zł godzina zegarowa. Ja to robię świadomie, ponieważ mam tyle na głowie w związku z "Richardson School" i tym, że będę angażować się w telewizję dla ludzi 55+, że nie mam czasu uczyć. Dlatego uczę tylko tych, którzy są absolutnie w desperacji i mówią: "Zrobię wszystko pani Moniko, proszę mnie tylko przyjąć, to trzy miesiące i ja będę mówić po angielsku" i umawiamy się na 200 zł za godzinę na lekcje indywidualne. Jeśli uczę grupy, to jest oczywiście mniej [...] Mamy te indywidualne zajęcia, co z automatu sprawia, że są trochę droższe. Są na rynku szkoły, które mają 10-15 osobowe grupy, więc mają inną skalę. My mamy tak zeskalowany biznes, więc one muszą być nieco droższe, ale nie ma to nic wspólnego z moim nazwiskiem " - zapewniła. 

ZOBACZ TEŻ: 

Znają się od lat, a zadała mu wprost kłopotliwe pytanie. Tak odpowiedział

Wieści ws. Moniki Richardson to nie były tylko plotki. Wyznała wprost: to koniec

Monika Richardson nie zostawiła suchej nitki na "nowej" TVP. Padły ostre słowa o decyzjach stacji i znanych nazwiskach

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy