Rio 2016: Sinphet Kruaithong przeżywa dramat. Nie żyje jego babcia!
Sinphet Kruaithong (20 l.) nie może się otrząsnąć. Łzy szczęścia mieszały mu się ze łzami rozpaczy. Najpierw świętował swój wielki życiowy sukces, a chwilę później opłakiwał rodzinną tragedię.
Tajski sztangista zaliczył wymarzony debiut na olimpiadzie. Podczas zawodów w podnoszeniu ciężarów wypadł zaskakująco dobrze i sięgnął po swój pierwszy w historii brązowy medal igrzysk!
Wyczyn 20-latka świętowali wszyscy w Tajlandii. Okrzykom radości nie było końca. Swojego wnuka za pośrednictwem telewizji oglądała również babcia sportowca. Świętowała z większą ilością osób, bowiem transmisję śledziła w strefie kibica specjalnie zorganizowanej w jej mieście. Nikt nie spodziewał się, że podczas występu Kruaithonga rozegra się dramat.
Nagle kobieta straciła przytomność. Mówi się, że na moment odzyskała świadomość i widziała, jak Sinphet sięga po medal, ale chwilę później znów nie było z nią kontaktu.
Bliscy wezwali karetkę i babcia zawodnika została przewieziona do szpitala. Niestety, nie udało się jej uratować i lekarze stwierdzili zgon.
Spekuluje się, że kobieta dostała ataku serca. O śmierci babci początkowo nie poinformowano Sinpheta. Chłopak cieszył się przed kamerami i zapowiadał, że po powrocie do domu długo będzie świętował sukces. Niestety, łzy szczęścia szybko zamieniły się w łzy rozpaczy.