Roast Kuby Wojewódzkiego zniesmaczył Polaków? Zajmie się tym KRRiTV?
Wokół tego programu narastało wiele kontrowersji. Atmosferę podgrzewał również fakt, że same władze TVN miały wątpliwości, czy roast Kuby Wojewódzkiego powinien zostać wyemitowany w telewizji. Mimo wszystko Edward Miszczak uległ presji widzów i zdecydował się na emisję show.
Mniej odporni na przekleństwa i chamstwo widzowie mogli być nieco w szoku, gdy trafili akurat na roast Kuby Wojewódzkiego. Mimo że telewizja TVN wyemitowała go po godzinie 22:30, z pewnością zobaczyło go wiele osób.
Przedtem wokół show panowało ogromne zamieszanie. Sam Edward Miszczak nie był do końca przekonany, czy tak mocna dawka przekleństw powinna być wyemitowana na antenie TVN.
"Nagranie jest bardzo udane, bardzo śmieszne, ale też bardzo ostre. To hard core" - mówił jeszcze niedawno w rozmowie z serwisem "Press".
I miał rację, ponieważ roast faktycznie okazał się dość "pikantną" pozycją w ramówce TVN-u.
Zaproszeni do show celebryci oraz komicy nie oszczędzali nikogo.
Żarty z trądziku Dawida Podsiadło oraz z podeszłego wieku Kuby Wojewódzkiego były najdelikatniejszymi w całym programie.
Z ust uczestników roastu padało mnóstwo niecenzuralnych słów. Nikt nie miał oporów, aby śmiać się na przykład z wylewu Michała Figurskiego czy też ze śmierci Bogusława Kaczyńskiego.
Dużo żartów dotyczyło Anny Dereszowskiej. Komicy z upodobaniem wmawiali jej, że jest - delikatnie mówiąc - "rozwiązła" i lubi odbijać cudzych mężów.
"Słyszałem, że gra pani w tenisa. Szacun, bardzo się cieszę. Ja wspieram każdą chwilę, w której odbija pani piłeczkę, a nie czyjegoś męża" - usłyszeliśmy z ust Abelarda Gizy.
Pod jej adresem zdarzały się jeszcze mocniejsze żarty.
"Dereszowska miała romans z Kamilem Durczokiem, ale szybko ją zostawił, bo zapomniała, że ma połknąć i w 'Faktach' cały stół był u***any" - przekonywał jeden z komików.
Nie zabrakło również odniesień do plotek na temat wyjątkowej zażyłości między Kubą Wojewódzkim a Tomaszem Kammelem.
"To jest ciekawe, że jeszcze nikt nigdy nie złapał Kuby z penisem w ustach. No może poza Kammelem ze swoim" - zastanawiała się na antenie Dereszowska.
Śmiemy wątpić, czy widzom spodobały się tak "wyszukane" żarty.
Jeden z uczestników, Dawid Podsiadło, również miał co do tego wątpliwości.
"Publiczności w studiu się podobało, na pewno kilku widzom również się spodoba, aczkolwiek zdecydowanie rozumiem, że taki rodzaj humoru może nie podobać się wszystkim" - napisał muzyk w jednym z komentarzy na Facebooku.
Ciekawe, jak się podobało Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji?