Reklama
Reklama

Robert Biedroń z ukochanym pierwszy raz opowiedzieli o swojej miłości!

Robert Biedroń (38 l.) i jego wieloletni partner udzielili wspólnego wywiadu jednemu z kolorowych magazynów!

Nowy prezydent Słupska od 12 lat żyje w związku z Krzysztofem Śmiszkiem, prawnikiem pracującym w Zakładzie Praw Człowieka UW.

Panowie do tej pory nie opowiadali publicznie o swojej relacji, choć też specjalnie się z nią nie ukrywali.

Najwyraźniej uznali, że pora przestać milczeć!

Dlaczego akurat teraz zdecydowali się na taki krok?

"Pomyślałem, że kiedy, jak nie teraz? To jest taki moment społeczny i polityczny, że możemy wzmocnić innych.

Pokazać się w wspólnie w sytuacji, kiedy ktoś nie fotografuje nas z ukrycia, tylko my sami dajemy na to zgodę" - wyjaśnia w wywiadzie dla "Elle" Krzysztof.

Reklama

Śmiszek na początku nieco pożalił się, że od lat musi radzić sobie z ciągłą rozłąką z partnerem, gdyż ten jest w ciągłych rozjazdach.

Teraz, gdy Robert przeprowadził się do Słupska, jest jeszcze trudniej!

Krzysiek skupia się więc na urządzaniu ich warszawskiego mieszkania, ale cały czas czule troszczy się o Roberta.

"Krzysiek panicznie boi się o mnie" - podkreśla prezydent.

Z wywiadu dowiadujemy się też, jak panowie się poznali i jak rodziło się w nich uczucie!

Krzysztof wyznał, że zobaczył zdjęcie Biedronia w jednej z gazet i od razu "wpadł mu w oko".

Zaangażował się w działania Kampanii Przeciw Homofobii, ale początkowo Robert w ogóle go nie dostrzegał!

Wszystko zmieniło się podczas pewnego wyjazdu...

"Potem pojechaliśmy do Berlina na jakąś konferencję i kliknęło" - zdradza przystojny prawnik.

"To było dla mnie nowe doświadczenie, bardzo romantyczne - uwodziłeś mnie" - dodaje Robert

Panowie bardzo ubolewają, że wciąż jest tak wielu homofobów, choć ponoć przyzwyczaili się już do tego, że ludzie nie zawsze muszą ich akceptować.

Dużą frajdę sprawiają im wspólne spacery, podczas których mogą trzymać się za rękę jak każda para.

Aktualnie "testują" w ten sposób mieszkańców Słupska!

"W Słupsku jest trochę inaczej. Przechodziliśmy kilka razy ulicą" - cieszy się Śmiszek.

"Każdego dnia wspólnie robimy wielką akcję antydyskryminacyjną.

Tak będzie do końca świata i o jeden dzień dłużej" - dodaje Robert.




pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Biedroń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy