Reklama
Reklama

Robert Gawliński nigdy nie przyznał się do tego przed mamą. To było jak wyrok

Robert Gawliński (60 l.) przed paroma laty wyznał, że jest ciężko chory. U lidera zespołu Wilki zdiagnozowano raka mózgu. Dopiero teraz gwiazdor zdecydował się opowiedzieć o dramatycznych chwilach, które wówczas były jego udziałem. Jego życie wisiało na włosku.

Robert Gawliński: choroba nowotworowa

Robert Gawliński (sprawdź!) to już prawdziwa legenda polskiej sceny muzycznej. Wokalista zespołu Wilki również w sferze osobistej jest człowiekiem bardzo szczęśliwym. Od 37 lat tworzy wspaniałe małżeństwo z Moniką. Para doczekała się bliźniaków. Ich dzieci są już dorosłe, a 32-letni Beniamin w zeszłym roku ożenił się.

Reklama

Lider Wilków miłość swojego życia poznał, gdy jego partnerka miała zaledwie 17 lat. Początkowo łączyła ich wyłącznie przyjaźń, która wraz z upływem czasu ewoluowała w głębsze uczucie. Prawdziwym sprawdzianem ich uczuć była trasa koncertowa Gawlińskiego. To właśnie wtedy dotarło do niego, że Monika jest dla niego najważniejsza. W 1987 roku zaledwie parę dni przed ślubem, szczęście zakochanych zniszczyła wstrząsająca diagnoza. Robert Gawliński dowiedział się, że cierpi na nowotwór przysadki mózgowej. 

Jego problemy zdrowotne najprawdopodobniej były konsekwencją bijatyki, w której wcześniej uczestniczył. Do zdarzenia doszło, gdy wraz z kolegą na moment wyszedł z imprezy, aby kupić piwo. Niespodziewanie doczepił się do nich nieznajomy mężczyzna.

"Wywiązała się pyskówka, ktoś wezwał policję. Okazało się, że był to ormowiec, więc chociaż to on był sprawcą zamieszania, nic nie zrobili i poszliśmy każdy w swoją stronę. Ale gość nie odpuścił. Śledził nas i zaczaił się na nas na klatce. Dostałem gazrurką w głowę." - wspominał po latach Gawliński w rozmowie z "Faktem".

Robert Gawliński o chorobie dowiedział się tuż przed ślubem

Wkrótce Robert Gawliński trafił do szpitala, gdzie czekały na niego wyłącznie złe wieści. Lekarze nie mieli wątpliwości, że sytuacja jest bardzo poważna. Wokalista miał nowotwór mózgu.

"Kiedy zapewniłem ją, że jestem pełnoletni, zakomunikowała mi bez emocji, że czaszkę mam całą, ale że mam nowotwór. Po takiej wiadomości co miałem zrobić? Wróciłem na imprezę i po prostu się zalałem" - opowiadał w rozmowie z dziennikarzami "Faktu".

Zakochani nie zamierzali mimo wszystko rezygnować ze swoich planów. Oboje chcieli jak najszybciej wziąć ślub i tak też się stało.

"Mocno wierzyłam w to, że skoro tak bardzo się kochamy, to nam się po prostu uda. Bo dlaczego na początku naszej wspólnej drogi, na której dopiero co weszliśmy, mielibyśmy się rozstać w tak okrutny sposób? W ogóle nie brałam tego pod uwagę" - mówiła Monika Gawlińska w rozmowie z Agnieszką Nabrdalik.

Robert Gawliński nigdy nie przyznał się do tego przed mamą

Wiedząc, że operacja może zakończyć się niepowodzeniem, Robert Gawliński postanowił dobrze wykorzystać potencjalnie ostatnie chwile życia. Nie żałował pieniędzy na przyjemności. Doskonale rozumiał, że wiadomość o jego chorobie byłaby niewyobrażalnym ciosem dla mamy, dlatego o niczym jej nie powiedział. Dopiero wiele lat później, gdy był już w pełni zdrowy, przypadkowo dowiedziała się o tym, że syn przeszedł pewien "zabieg".

"Swojej mamie nawet nie powiedziałem o operacji. Dowiedziała się przypadkiem po paru latach, znalazła jakieś moje prześwietlenia, ale wtedy wiedziałem już, że wszystko jest w porządku i jakoś udało mi się ją udobruchać" - mówił w rozmowie z tabloidem.

Obecnie Robert i Monika Gawlińscy obecnie wiodą spokojne życie na wsi. Są także właścicielami pięknej posiadłości w Grecji.

Zobacz też:

Mocno niedysponowany Robert Gawliński zagrał koncert w USA. "Nie dał rady śpiewać"

To koniec domysłów o zdradzie. Gawliński powiedział wprost, czy zdradził Monikę

Gawliński dopiero co zapowiadał "nową panią Gawlińską", a to nie koniec. Spływają gratulacje

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Gawliński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy