Robert Janson pomógł chorej dziewczynce!
Robert Janson bardzo bał się występu w Opolu. Zaryzykował nie dla ambicji, ale pewnej chorej dziewczynki.
Siódmego czerwca świętował okrągłą pięćdziesiątkę. Lepszego urodzinowego prezentu Robert Janson nie mógł sobie chyba wymarzyć! Z zespołem Varius Manx pojawił się na festiwalu piosenki polskiej w Opolu i wzbudził ogromne emocje wśród publiczności.
Ich piosenka „Ameryka” zdobyła Super Premierę w głosowaniu jury a także nagrodę Polskiego Radia i stowarzyszenia ZAiKS.
"Nie spodziewałem się tak ciepłego przyjęcia" – mówi tygodnikowi "Świat i Ludzie" muzyk.
Jest wyraźnie wzruszony. Nie było łatwo wrócić, ale warto czasem zaryzykować. Decyzja o powrocie na festiwal po latach przerwy nie przyszła łatwo. Jego nazwisko wciąż wiele znaczy w muzycznym świecie, ale muzyk chował się przed ludźmi w zaciszu swego domowego studia.
Wypadek po koncercie w Miliczu 28 maja 2006 r. zaznaczył trwały ślad w jego życiu i w duszy. Przypomnijmy – to on wtedy siedział za kierownicą. Potem ze złamanym kręgosłupem i innymi ciężkimi urazami trafił do szpitala. Najbardziej bolało jednak poczucie winy.
W wyniku wypadku solistka zespołu, Monika Kuszyńska (36), została sparaliżowana od pasa w dół. Janson nie umiał się z tym pogodzić. Zdruzgotany wycofał się z życia publicznego.
"Nie jest sobą" – martwili się jego przyjaciele. Dopiero po pięciu latach, przy wielkim wsparciu żony Beaty, miał odwagę wznowić koncerty z Varius Manx. Pod koniec zeszłego roku, z okazji jubileuszu 25-lecia zespołu, zaprosił do współpracy dawną solistkę, Kasię Stankiewicz (39). Muzyk bardzo wierzy w jej talent, lecz nie był pewien czy po tamtym dramacie publiczność nadal będzie im przychylna.
Mimo obaw, napisał „Amerykę” i zdecydował się zaprezentować ją w Opolu. Miał jeszcze jedną, być może najważniejszą motywację. Chciał pomóc chorej na raka 11-letniej Julce. Udało się! Wygrana trafi do chorej dziewczynki.
"Nagrodę (10.000 zł ) Robert przekazał Julci" – mówi jego ukochana, Beata Janson.