Rodowicz i Sipińska rywalizowały od lat. Kapelusz przelał czarę goryczy

Urszula Sipińska (76 l.) to rodowita poznanianka. Zadebiutowała na estradzie w 1965 roku występem na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. W 1967 wystąpiła na 5. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu z utworem "Zapomniałam", którego była współkompozytorką, i który stała się przebojem w Polsce. Z kolei piosenka "Po ten kwiat czerwony" zdobyła pierwszą nagrodę na festiwalu sopockim. 

Dwa lata po debiucie Sipińskiej na polskiej estradzie pojawiła się Maryla Rodowicz (77 l.). W latach 70. obie wokalistki pojawiały się na polskich festiwalach i rywalizowały o miano najlepszej. Dodatkowo były do siebie niezwykle podobne. Na archiwalnych zdjęciach trudno czasem rozpoznać, która jest która. 

Rywalizacja i fakt, że czasem mylono je ze sobą, spowodował, że panie nie przepadały za sobą. Ponadto Sipińska przyznała, że zawsze zazdrościła Marylce figury. Jak wspominała w tygodniku "Na żywo":

"Diety mnie wykańczały. Tendencję do tycia odziedziczyłam po ojcu, więc musiałam zapomnieć o słodyczach, mięsie, czy zwykłych ziemniakach. To nie w moim stylu. Nie mogłam wytrzymać, gdy mój mąż Jurek jadł kotlecika, a ja musiałam skubać sałatki". 

Z kolei Rodowicz, brązowa medalistka w biegu na 80 m przez płotki młodzików i złota w sztafecie 4x100 m nie musiała wprawdzie przejmować się dietą, za to nabrała graniczących z obsesją podejrzeń, że Urszula kopiuje jej wizerunek. 40 lat później nadal nie mogła jej tego darować. Jak wyznała w udzielonym w 2013 roku wywiadzie dla "Vivy":

"Miałam wrażenie, że zaczyna mnie naśladować. Że zmieniła swój estradowy styl laleczki i zaczęła kupować ciuchy w tym samym sklepie w Berlinie Zachodnim. Nagle patrzę, a ma podobne długie, postrzępione spódnice, haftowane bluzki, zaczyna nosić kapelusze w stylu country. Było to lekko wkurzające". 

W 1977 roku podczas opolskiego festiwalu konflikt między paniami nie dość, że przybrał na sile, to jeszcze doszło do bójki między nimi na oczach zszokowanych widzów! Kiedy Sipińska skończyła śpiewać piosenkę "Nastroje, nas troje", na scenę wtargnęła Maryla Rodowicz w kapeluszu i zaczęła parodiować koleżankę.

"Urszula wzięła swój biały kapelusz i zamachnęła się na mnie, a ja wzięłam swój i zaczęłyśmy się okładać tymi kapeluszami jak na szpady. W tym momencie pękł jej szew w białej marynarce..."

Z widowni całą bójkę obserwowała dziennikarka muzyczna, Maria Szabłowska, która, podobnie jak reszta widzów, nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Jak ujawniła po latach:

"Gdy Urszula, ubrana na biało, wraz z towarzyszącym jej chórkiem, śpiewała swoją piosenkę, za jej plecami pojawiła się Maryla z chórkiem, ubrana na czarno i zaczęły przedrzeźniać Urszulę. Na ten obrót spraw zareagowali także panowie Gołas, Młynarski i Kofta. Urszula się zezłościła i rzuciła w Marylę bodajże truskawką ze stojącego na scenie stołu z warzywami i owocami, który był dekoracją. Artystki zaczęły się szamotać, bić kapeluszami. Skończyło się wyrwaniem rękawa w marynarce Urszuli". 

Urszula Sipińska w 1991 roku postanowiła odejść ze sceny. Wróciła do wyuczonego zawodu architekta wnętrz. Od tamtej pory wiele razy proszono Sipińską o powrót na scenę. Pewien milioner zaproponował nawet ogromną sumę za występ na jego weselu, na dodatek organizowanym na Lazurowym Wybrzeżu. Nawet to nie przekonało gwiazdy. Odmówiła, tłumacząc, że trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny. Ostatni raz pokazała się publicznie w 2018 roku przy okazji wystawy poświęconej jej twórczości. 

Zobacz też:

Urszula Sipińska: Plotki wracają jak bumerang. Jaka jest prawda?

Urszula Sipińska niespodziewanie rzuciła scenę. Teraz dogryza Rodowicz...

Rodowicz dogryza Sipińskiej! "Zaczęła troszkę małpować"

Urszula Sipińska odpowiada Rodowicz