Rodowicz właśnie ogłosiła i zaskoczyła wyznaniem. "Wszystko się zmienia"
Maryla Rodowicz, mimo dojrzałego wieku, nie zamierza przechodzić na emeryturę. Gwiazda planuje intensywne koncertowanie w nadchodzących miesiącach. W najnowszym wywiadzie ujawniła, czego można się spodziewać.
Maryla Rodowicz pod koniec 2025 roku skończyła 80 lat. Artystka mimo tego nawet nie myśli o tym, aby zwolnić tempo czy udać się na emeryturę. Z jej najnowszych wypowiedzi możemy dowiedzieć się, co planuje na najbliższą przyszłość.
Rodowicz, cytowana przez tygodnik "Świat i Ludzie", mówi wprost, że jej harmonogram przepełniony jest koncertami. Artystka wiosnę i lato spędzi na scenie.
"Mam dużo pracy. Wystarczy spojrzeć na moją stronę internetową, ile jest rezerwacji na koncerty od maja" - przyznała.
Wokalistka przekonuje, że musi pracować, aby utrzymać swój dom. Jak donosi "Świat i Ludzie", opłacenie willi w Konstancinie kosztuje gwiazdę ponoć nawet 20 tys. złotych miesięcznie.
"Doskonale wiem, co ile kosztuje, ile kosztuje mnie gaz, ile kosztuje hydraulik, kiedy coś się zepsuje. (...) Taka kobieta jak ja absolutnie da sobie radę. Każda kobieta potrafi poradzić sobie w życiu bez faceta" - skwitowała gwiazda.
Rodowicz nie ma wątpliwości, że nie pozostało jej nic innego, jak być na scenie aż do ostatnich dni. Kocha jednak spotkania z publicznością, więc jest to dla niej przyjemność.
"To jest akurat bardzo miły obowiązek, że muszę śpiewać do końca życia, bo akurat lubię to robić. Dobrze się składa. A wiadomo, jakie są emerytury i że nie są to pieniądze, za które można się utrzymać" - czytamy.
Choć artystka nie chciała ujawnić, czego dokładnie jej fani mogą się spodziewać w słonecznym okresie, tak już teraz zapowiada, że przed nią wiele wyzwań.
"Wszystko się zmienią. Życie się zmienia, wyzwania się zmieniają. (...) Przede mną bardzo bogata wiosna i pracowite lato. Nie mogę jeszcze powiedzieć o wszystkich poważnych sprawach, ale będzie się działo" - czytamy wpowiedź Rodowicz w tygodniku "Świat i Ludzie".
"Bo wiadomo, jakie są emerytury. To nie są pieniądze, za które można się utrzymać. Nie wiem, kto może się utrzymać (...). Ja mam 2 600 zł emerytury. Zwiększyła się. Była mniejsza. Na początku dostawałam 1 300 złotych" - wyżaliła się Super Expressowi Rodowicz.
Po rozstaniu z Dużyńskim wszystkie opłaty spadły na głowę Rodowicz.
"Musiałam się tego nauczyć, zobaczyć, co ile kosztuje. On płacił wszystkie pensje, opłacał remonty. Teraz ja muszę się tym zajmować" - wyznała w wywiadzie dla "Na Żywo".
Czytaj też:
Tak Rodowicz podsumowała Igę Świątek. W środku nocy zrobiła właśnie to
Oświadczył się Maryli Rodowicz. Różnica wieku jest ogromna
Niespodziewany zwrot ws. Rodowicz i byłego męża. Cztery lata od rozwodu, a tu takie doniesienia