Rodzice Kate padli ofiarami okrutnej kampanii. Wierzyciele żądają pieniędzy
Rodzice księżnej Kate (41 l.), Carole i Michael Middleton boją się wychodzić ze swojego domu w Bucklebury, by nie natknąć się na nienawistne plakaty. Widnieją na nich żądania zwrotu pieniędzy za dostawy realizowane na rzecz ich rodzinnej firmy Party Pieces.
Carole i Michael Middleton w czerwcu tego roku sprzedali swoją firmę Party Pieces szkockiemu biznesmenowi. Jednak ich dostawcy mają żal o nieuczciwe, ich zadaniem, potraktowanie faktur wystawionych przez ogłoszeniem bankructwa firmy.
Middletonowie są zdania, że skoro ogłosili upadłość to nie muszą ich już spłacać. Dostawcy argumentują, że chodzi im o faktury wystawione zanim jeszcze to słowo w ogóle padło.
Producenci balonów, zabawek i torebek prezentowych, od lat współpracujący z Middletonami, otoczyli ich dom w Bucklebury plakatami, na których widnieją zarzuty o oszustwo i żądania spłaty zaległości.
Niektórzy nie widzą też nic niewłaściwego, by długi rodziców spłacały z własnych kieszeni ich dzieci: Kate, Pippa i James. Uważają, że to naturalne, skoro dochody z Party Pieces przez lata pokrywały ich czesne w ekskluzywnych szkołach, w tym St. Andrews, szkockim uniwersytecie, na który Kate została przez rodziców wysłana po to, by poznać tam przyszłego króla Anglii.
Jak informuje źródło „The Sun”:
„Carole i Michael są w okolicy bardzo lubiani, więc mieszkańcy zarówno Bucklebury, jak i sąsiedniej wioski Yattendon są przerażeni tą nagonką. To niesprawiedliwie robić to zaledwie kilka metrów od ich domu”.
W tej samej okolicy mieszka syn Middletonów, James. Córka Pippa wraz z rodziną też wprowadziła się po sąsiedzku. Oni także muszą zmierzyć się z falą hejtu. Jak zapewnia informator „The Sun”:
„Robią wszystko by załagodzić ten spór i oszczędzić rodzicom stresu”.
Syndyk jednak jasno zapisał w swoim sprawozdaniu, że szanse na spłacenie wierzycieli Middletonów są równe zeru.
Carole, była stewardessa i Michael Middleton były pilot British Airways, rodzice księżnej Kate, założyli Party Pieces w 1987 roku. Początkowo ich pomysł na biznes bazował na talencie i doświadczeniu Carole Middleton, która organizowała tak udane imprezy urodzinowe swoich trojgu dzieciom, że najpierw znajomi, a potem osoby z tak zwanego polecenia zaczęły prosić ją o rady i pomoc.
W tej sytuacji mama Kate postanowiła swoje hobby przekształcić w pracę, a jej mąż postanowił zająć się wymyślaniem i produkcją gadżetów na przyjęcia, spersonalizowanych prezentów i zastawy stołowej. W 2017 roku wartość firmy Middletonów została wyceniona na 30 milionów funtów. Niestety, wkrótce potem nadeszła pandemia i przyjęcia się skończyły.
Rodzice księżnej Walii do ostatniej chwili liczyli na to, że uda im się uniknąć niewypłacalności, jednak to okazało się niemożliwe. Po tym, gdy swoje udziały wycofało dwoje spośród trojga inwestorów, państwo Middleton musieli sprzedać firmę pierwszemu chętnemu. Okazał się nim James Sinclair, właściciel firmy Teddy Tastic Bear Co Ltd.
Zobacz też:
Matka księżnej Kate i siostra doigrały się. Dostały dotkliwy zakaz przez wpadki. To koniec
Mama i siostra księżnej Kate zachwyciły na koronacji. Carole Middleton wbiła szpilę Camilli?
Rodzina księżnej Kate się powiększy. James Middleton zostanie tatą