Rodzina Polki, która podaje się za Madeleine McCann wydała oświadczenie. "Jesteśmy zdruzgotani obecną sytuacją"
Sprawa zaginięcia Madeleine McCann wróciła znowu na pierwsze strony gazet. Wszystko przez wyznanie 21-letniej Polki, która utrzymuje, że jest zaginioną Angielką. Rodzina Julii Faustyny właśnie wydała oświadczenie.
Julia Faustyna (21 l.) wywołała ogromne zamieszanie w ostatnich dniach. Polka, która na Instagramie występuje pod pseudonimem "iammadeleinemcann" twierdzi, że jest zaginioną przed laty Brytyjką - Madeleine McCann.
"Myślę, że mogę być Madeleine. Potrzebuję testu DNA. Śledczy brytyjskiej i polskiej policji próbują mnie ignorować. Opowiem tutaj swoją historię. Pomóżcie mi" - napisała Julia Faustyna w social mediach.
Julia Faustyna wskazuje na podobieństwa fizyczne do Madeleine. Głównym argumentem ma być skaza na oku.
"Mam defekt w tym samym oku, czyli wadę, jaką miała Madeleine. Tyle że w moim przypadku z roku na rok coraz bardziej blaknie. Rozmawiałam z lekarzem i istnieje możliwość, że ta wada była operowana" - wyznała.
Jej przekaz dotarł do rodziców zaginionej przed laty Brytyjki, którzy chcą poddać się testom DNA.
Julia Faustyna w swoich relacjach w sieci nie ukrywa, że cierpi na depresję i zaburzenia związane ze stresem pourazowym.
"Zacznę od tego, że praktycznie nic nie pamiętam z dzieciństwa. Wiem, że mam amnezję pourazową i byłam ofiarą niemieckiego pedofila. (...) Trauma uniemożliwiała mi normalne funkcjonowanie, a pod koniec 2018 roku trafiłam na oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży. Wtedy zaczęłam terapię (wcześniej chodziłam też do różnych psychologów). W trakcie zaczęłam dużo analizować, myśleć i zadawać wiele niewygodnych pytań mojej rodzinie, aż w pewnym momencie mama nie wytrzymała i kazała mi zakończyć terapię" - napisała na Facebooku.
O sprawie zrobiło się na tyle głośno, że rodzice Julii Faustyny postanowili zabrać głos. Wydali oświadczenie, w którym tłumaczą zachowanie 21-letniej Polki jej stanem psychicznym.
"Chcielibyśmy zająć stanowisko w sprawie Julii, której to sprawa w ostatnich dniach obiegła internet i media w wielu krajach. Dla nas jako rodziny oczywiste jest, że Julia jest naszą córką, wnuczką, siostrą, siostrzenicą, kuzynką i pasierbicą. Mamy wspomnienia, mamy zdjęcia. Julia również posiada te zdjęcia, bo zabrała je z domu rodzinnego wraz z aktem urodzenia, a także licznymi wypisami ze szpitali. Zawsze staraliśmy się rozumieć wszelkie sytuacje, które działy się z Julią. Liczne terapie, leki, psychologowie i psychiatrzy - to wszystko Julka miała zapewnione. Nie była pozostawiona sama sobie. Groźby pod naszym adresem ze strony Julii, jej kłamstwa i manipulacje. Działalność w internecie. To wszystko widzieliśmy i próbowaliśmy temu zapobiegać, tłumaczyć, prosiliśmy by przestała" - czytamy.
Dalej rodzina wyjaśnia, ze próbowała jej pomagać, jednak dziewczyna jest już pełnoletnia i wyprowadziłą się z domu. Nie przyjmuje leków, nie korzysta z terapii. Bliscy wspominają, że Julia zawsze zabiegała o popularność. To co się teraz dziejej wokół niej jest spełnieniem jej marzeń, jednak rodzina boi się o nią.
"Zawsze chciała być popularna. To, co teraz się dzieje, dało jej 1 milion obserwujących. Boimy się, jak Julia udźwignie to, co nieuniknione. Internet nie zapomina, a oczywiste jest, że Julia nie jest Maddie. Jesteśmy zdruzgotani obecną sytuacją. Równocześnie chcemy oświadczyć, że nie będziemy udzielać wywiadów, publikować żadnych zdjęć, komentować artykułów. Wszelkie zapytania, czy też uwagi, prosimy kierować do Rzecznika Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, który prowadzi postępowanie w sprawie Julii i której przekazaliśmy wszystkie niezbędne dokumenty dowodowe w tej sprawie. Rodzina Julii W."
Madeleine McCann miała zaledwie 4 lata, kiedy zaginęła w 2007 roku. Brytyjka urodziła się 12 maja 2003 roku. Była najstarszą córką małżeństwa lekarzy. Madeleine zniknęła z pokoju hotelowego, który znajdował się na parterze budynku w ośrodku wypoczynkowym Mark Warner w Algarve w Portugalii. Do feralnego zdarzenia doszło wieczorem w czwartek 3 maja 2007 roku.
Z zeznań jej rodziców wynika, że zostawili ją w pokoju około godziny 19:30 i poszli na kolację w towarzystwie przyjaciół. Rodzice podają, że podczas trwania posiłku córka była przez nich co jakiś czas odwiedzana. Matka dziewczynki zeznała, że poszła do niej około godziny 22, jednak zastała puste łóżko oraz otwarte okno.
Po uznaniu zaginięcia 4-latki przesłuchano dwóch mężczyzn oraz przyjaciół McCannów. Policja przez jakiś czas podejrzewała, że w posiadłości znajdują się zwłoki dziewczynki.
Sprawa przyjęła niespodziewany obrót, kiedy 7 września policja znowu przesłuchała rodziców dziewczynki. To właśnie wtedy nadano im status oficjalnych podejrzanych. Stało się to po tym, jak śledczy znaleźli w ich samochodzie materiał biologiczny i włosy dziecka.
McCannowie zachowywali się przez całe śledztwo nadwyraz spokojnie. Udzielali wywiadów i pokazywali się w mediach. Z tego powodu wydawali się wielu Brytyjczykom nieszczerzy.
W połowie 2018 roku portugalska prokuratura umorzyła śledztwo z możliwością wznowienia, kiedy pojawią się nowe dowody. Pod naciskiem rodziców i premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona w 2011 śledztwo wznowiła brytyjska policja. W kwietniu 2012 brytyjscy funkcjonariusze zwrócili się do portugalskiej policji z prośbą o ponowne rozpoczęcie śledztwa, twierdząc, że mają poszlaki, które wskazują na to, że dziewczynka żyje.
Zobacz też:
Ivan Komarenko wrócił do Rosji. Ma PILNĄ wiadomość dla Polaków. Wielkie poruszenie pod wpisem!
Polka podająca się za Madeleine McCann to zaginiona Niemka? Szokujące wieści
Zaginięcie Madeleine McCann. Nastąpił przełom?! "Jestem w 100 procentach pewien, że on to zrobił"
Powraca sprawa zaginionej Madeleine McCann. Wydano nakaz aresztowania podejrzanego!