Rodzina zmarłej tragicznie Marii Reimann prosi o trzy rzeczy. Pogrzeb nie będzie tradycyjny
Maria Reimann, 41-letnia polska aktorka zginęła w czasie wakacji. Śmierć artystki i autorki książek była ogromnym zaskoczeniem dla fanów. Do wypadku doszło na morzu. Teraz, gdy zbliżają się uroczystości żałobne, rodzina prosi o trzy rzeczy.
Maria Reimann była znana jako aktorka, a role w filmach "Wytrwałość" i "Anatomia" przyniosły jej sporą rozpoznawalność. Oprócz tego zajmowała się kulturą. Była antropolożką i współredaktorką książęk "Dzieci i zdrowie. Perspektywa childhood studies" oraz "Zespół Turnera. Głosy i doświadczenia", które napisała razem z Magdaleną Radkowską-Walkowicz i Ewą Maciejewską-Mroczek.
Maria była ważnym głosem w podejściu do świadomego wychowywania dzieci. Zwracała uwagę m.in. na komunikację z pociechami: "O dzieciach się dużo mówi - dużo jest nastawienia na dziecko i skupienia na dziecku. Ale to skupienie nie jest związane z chęcią wysłuchania dziecka i dowiedzenia się, jak to jest tym dzieckiem być. Jakby dorosłym się wydawało, że różne rzeczy po prostu wiedzą, bo byli dziećmi. A to nie tak" - w 2020 roku cytował ją "Kosmos dla dziewczynek".
Maria Reimann była matką 14-letniego syna, a jej odejście jest ogromną stratą dla polskiego świata kultury i nauki.
Tragiczną wiadomość o śmierci przekazano w social mediach. "Z wielkim bólem zawiadamiamy, że 20 lipca odeszła od nas Marysia (Maria Reimann). Spędzała wakacje na Sardynii - jak zawsze i wszędzie - wśród przyjaciół. Zabrało ją ukochane przez nią morze. Umarła z miłości. Mamy ją w sercach i w pamięci. O dacie i miejscu pogrzebu poinformujemy w odrębnym poście".