"Rolnik szuka żony 5": Wielkie zmiany u Jana Widulińskiego!
Jan wziął udział w "Rolnik szuka żony 5":. Od momentu nagrań wiele się u niego zmieniło. Okazuje się, że sprzedał bryczkę i konie, wyprzedaje też owce. Co go skłoniło do takiej decyzji?
Kiedy w gospodarstwie Jana Widulińskiego (58) nagrywano pierwszy odcinek piątej edycji programu "Rolnik szuka żony", Marta Manowska zażyczyła sobie przejażdżki bryczką. Pan Jan podjechał z fasonem i przewiózł prezenterkę po leśnych ścieżkach, opowiadając o sobie. Potem woził kandydatki na żonę: Małgorzatę, Marysię i Elę. Dziś bryczki już nie ma...
- Sprzedałem ją razem z końmi. Pozbywam się też owiec. Do wiosny powinno zniknąć całe stado - mówi "Rewii" rolnik.
Taką decyzję podjął tuż po programie, kiedy zdał sobie sprawę z tego, jak wiele obowiązków dźwiga na swoich barkach. Był odpowiedzialny za prawie setkę zwierząt, których nie można zostawiać na dłużej bez opieki. A Jan Widuliński chce być wolny i swobodnie szukać tej jedynej wymarzonej. Nawet na końcu świata!
- Jakieś wakacje się człowiekowi należą, trochę luzu i przyjemności, prawda? - zastanawia się głośno w rozmowie z tygodnikiem.
Jednocześnie nie chce, żeby posądzono go, że jest leniwy. Okazuje się, że pan Jan ma nowy pomysł na swoje gospodarstwo. - Będę budował dom z bali. Zawsze o tym marzyłem i nawet kupiłem już drewno - zdradza z uśmiechem.
Dom ma stanąć latem i będzie pensjonatem dla amatorów wiejskiego klimatu. Pan Jan ma tylko jeden problem. Chciałby, żeby urządzaniem zajęła się kobieta...
***
Zobacz więcej materiałów: