"Rolnik szuka żony". Ela znowu uderza w Marka: Miał pretensje, że pomagam innym. Był przykry
Elżbieta Czabator z programu "Rolnik szuka żony" zmienia swoje życie. Próbuje sprzedać dom i chce jak najszybciej zapomnieć o poznanym w programie Marku, który ponoć potraktował ją wyjątkowo bezdusznie. "Bywał dla mnie przykry" - opowiada w najnowszym wywiadzie.
"Najwyższa pora, żeby zamknąć swoją przeszłość i spróbować od nowa na mniejszej powierzchni coś stworzyć. Zachęcam do zakupu i pozdrawiam wszystkich bez wyjątku" - tak Elżbieta z "Rolnik szuka żony" skomentowała ogłoszenie o sprzedaży domu, w którym kręcone były odcinki "Rolnik szuka żony".
Jej posiadłość ma ponad dwa i pół hektara. Znajdują się tam dwa domy, budynek gospodarczy, domek letniskowy oraz staw z molo. To właśnie do tej nieruchomości po finale wprowadził się Marek z Gdańska.
Mężczyzna ponad rok temu pożegnał żonę Jolantę, z którą w 2014 roku wystąpił w "Kuchennych rewolucjach" Magdy Gessler. Metamorfoza ich restauracji "El Mundo" okazała się nieudana i małżeństwo musiało zamknąć knajpę we Wrzeszczu. Poznana w programie Ela rokowała dobrze, podobała się Markowi. Niestety, realne życie pokazało, że nie są sobie pisani.
Dzisiaj nie mają już kontaktu. Kobieta twierdzi, że uczestnik bardzo ją skrzywdził, miał sugerować operacje plastyczne i odnosić się do niej bez szacunku.
W najnowszym wywiadzie Elżbieta wraca do sprawy. Mówi, że finałowa konfrontacja z Markiem dużo ją kosztowała. Przed kamerami zjawiła się roztrzęsiona.
"Ogromnie bałam się ostatniego spotkania z Markiem i mocno przeżywałam fakt, że musieliśmy usiąść koło siebie podczas nagrania finałowego odcinka" - opowiada "Na Żywo".
Marek zauroczył ją tym, że w programie był stateczny, opanowany i spokojny. Swoją prawdziwą twarz miał pokazać dopiero po przeprowadzce do posiadłości Elżbiety.
"Miał pretensje, że pomagam innym" - wyjawia rolniczka. "Tylko siedział na kanapie z telefonem. Po dwóch tygodniach wiedziałam, że każde z nas żyje osobno. A też bywał dla mnie przykry".
Elżbieta nie ukrywa, że jest mocno poturbowana po tej znajomości. Nie zamierza z nikim się już wiązać. Przynajmniej w najbliższym czasie. Rezygnuje również ze swoich planów.
"Muszę dojść do siebie. Na szczęście mam wsparcie dzieci oraz moich dwóch kandydatów, Stanisława oraz Ryszarda. Nie spełnię swojego pomysłu, by otworzyć agroturystykę. Dojrzewam do tego, żeby zacząć nowe życie, ale gdzie indziej. A z Markiem kontaktu nie mam i mieć nie zamierzam" - kończy.
Kandydat Eli nie chce komentować sprawy.
Zobacz też:
Stanisław nie może już dłużej milczeć. Wyjawił prawdę o produkcji
Wypadek Beaty Szydło. Były funkcjonariusz SOP: musiałem mówić to, co reszta. Kłamałem w śledztwie