Rolnik szuka żony: Zaskoczyła go ciążą. Ślub jak najszybciej!
Robert Filochowski, uczestnik drugiej edycji "Rolnik szuka żony", nie sądził, że sprawy potoczą się tak błyskawicznie.
33-latek nie ukrywał w programie, że marzy o szybkim ślubie. Próbował też żartować, że z tej miłości zagotowała mu się głowa. Dziś już jest spokojny.
- Moje marzenia się spełniają. Mamy ustaloną datę ślubu! - potwierdza na łamach "Rewii" medialne doniesienia.
Rolnik ze wsi Milewo Wielkie na Mazowszu do końca życia nie zapomni tej Wigilii. Odbył wtedy telefoniczną rozmowę ze swoją Agnieszką (32). Gdy usłyszał od niej, że jest w ciąży, w pierwszej chwili nie wierzył.
Myślał, że dziewczyna żartuje, jakby chciała sprawdzić, jaki naprawdę jest jego stosunek do ojcostwa. Co innego deklarować, że chce się zostać ojcem, a co innego dowiedzieć się o ciąży...
- Nie mogłem dostać lepszego prezentu - wzrusza się Robert. - Tyle szczęścia w jeden dzień!
Spotkali się po dwóch dniach. Zakochany rolnik przy świątecznym stole, patrząc w oczy ukochanej, włożył na jej palec pierścionek zaręczynowy. Oboje bardzo się wzruszyli. - Nie płakałem od dzieciństwa - tłumaczy się rolnik.
- Jednak w takiej chwili nawet taki twardziel, jak ja, nie mógł opanować emocji.
Gdy wszyscy uczestnicy zaręczyn nieco ochłonęli, zaczęły się rozmowy o dacie ślubu. Każdy z rodziny Agnieszki chciał pomóc: zająć się wynajęciem sali na wesele, znalezieniem orkiestry, bo nikt bez niej nie wyobraża sobie wiejskiego weseliska. A miejscowe kapele terminy mają już zajęte na cały najbliższy rok!
- To było takie rodzinne pospolite ruszenie. Jak podczas żniw - śmieje się rolnik.
Nie odbyło się też bez docinków wujków Agnieszki, którzy wznosząc kolejne toasty, żartowali, że posłużył im weekendowy wyjazd w góry. Śmiali się, że para nie marnowała czasu i że w przyszłości częściej powinna odwiedzać to miejsce!
- Chcieliśmy uczyć się żyć razem - tłumaczy Robert.
- Teraz już wiem, że Agnieszka będzie fantastyczną żoną i gospodynią, a przede wszystkim dobrą matką!