Roman Kłosowski miał tylko jedno marzenie. Spełniono je dopiero cztery lata po jego śmierci
Roman Kłosowski (+89 l.) zasłynął dzięki roli Maliniaka w kultowym serialu "Czterdziestolatek". W tym roku mija sześć lat od śmierci uwielbianego aktora. Artysta miał tylko jedno marzenie - chciał zostać pochowany obok swojej ukochanej żony. Wszyscy byli w szoku, kiedy okazało się, że syn zmarłego nie zrealizował jego prośby. Wszystko zmieniło się cztery lata później.
Kiedy w kwietniu 2018 roku świat obiegły wieści o tym, że Roman Kłosowski trafił do domu opieki pod Łodzią, wszyscy mieli nadzieję, wszyscy zaczęli niepokoić się jego stanem zdrowia.
"Nie jestem samodzielny, trzeba się mną opiekować, a w Warszawie nie mam nikogo, kto by się tego mógł podjąć. Mój syn z rodziną mieszka w Łodzi" - mówił aktor w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie".
Problemy, z którymi zmagał się Kłosowski, nasiliły się po śmierci jego ukochanej żony, Krystyny. Kobieta zmarła w 2013 roku, co złamało serce artyście. Z czasem zaczął tracić wzrok i wymagać coraz większej opieki.
Niestety, 11 czerwca w 2018 roku przekazano tragiczne wieści.Warszawski Teatr Syrena potwierdził informację o śmierci Romana Kłosowskiego. Niewiele później wyszło na jaw, że aktor miał jedno marzenie. Bardzo zależało mu na tym, aby spocząć obok ukochanej żony, Krystyny.
Zmarła w 2013 roku Krystyna Kłosowska została pochowana na Cmentarzu Górczyńskim w Poznaniu. To również tam chciał spocząć serialowy Maliniak. Nieoczekiwanie jednak syn i wnuki Romana Kłosowskiego nie spełnili jego ostatniej woli. Uznali bowiem, że aktor powinien zostać pożegnany z najwyższymi honorami i skorzystali z oferty Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ostatecznie Kłosowski został pochowany w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach.
W grudniu 2022 roku wszystko się jednak zmieniło, a syn podjął decyzję o przeniesieniu prochów mamy na Powązki.
"Mamę dochowałem do taty w grudniu. Ekshumacja odbyła się tydzień wcześniej. Potrzebna była także nowa urna, gdyż poprzednia była już lekko zmurszała. Niestety do maja musiałem czekać na napisy na płycie nagrobnej, gdyż takie mają terminy" - mówił w rozmowie z Super Expressem Tomasz Kłosowski, syn artysty.
Zobacz także:
Najpierw kontuzja Roberta, a teraz takie wieści. Anna Lewandowska spowodowała stłuczkę
Groźne zdarzenie z Viki Gabor i jej tatą. Pilnie wezwano pomoc medyczną