Roman Polański miał chrapkę na Izabelę Trojanowską. Zwabił ją nawet do siebie do Paryża!
Roman Polański nie od dziś wywołuje kontrowersje z powodu swojego stosunku do kobiet. Do niedawna nie wiadomo było, że swoją naturę kobieciarza pokazał też w stosunku do Izabeli Trojanowskiej. Popularny reżyser nie ukrywał zachwytu nad gwiazdą i nie wiadomo, co zrobiłby, gdyby nie... obecność jej męża w pokoju!
Roman Polański to jeden z najlepszych reżyserów filmowych świata, zdobywca Oscara, Złotego Globu i sześciu Cezarów. Nigdy nie krył jednak, że jest wielbicielem młodych, pięknych i utalentowanych aktorek. Nie brak kobiet, które wprost oskarżają twórcę o wykorzystywanie seksualne. Inne zażarcie go bronią, gdyż wielu pomógł w karierze. Do tego grona należały m.in. Sharon Tate i Nastassja Kinski. Dopiero niedawno wyszło na jaw, że w 1980 roku twórcy obsypanego nagrodami "Pianisty" wpadła w oko... Izabela Trojanowska.
Trojanowska była wschodzącą gwiazdą polskiej sceny muzycznej i nagrywała z Budką Suflera przebój za przebojem, gdy po raz pierwszy spotkała Romana Polańskiego. Reżyser miał już wtedy na swoim koncie nominację do Oscara za "Chinatown", a na ekranach kin na całym świecie triumfy święcił jego film "Tess".
Pewnego dnia pod koniec 1980 roku przyjechał do Warszawy i wybrał się do Teatru Syrena, na scenie którego 25-letnia Izabela występowała w widowisku muzycznym "Warto, byś wpadł". Okazało się, że Polański zasiadł na widowni Syreny tylko po to, by przyjrzeć się Izie, o której słyszał wiele dobrego.
Cała sytuacja długo kryła w mrokach historii. O tym, że Roman Polański był nią zainteresowany, Izabela Trojanowska opowiedziała po raz pierwszy dopiero niedawno w wywiadzie-rzece, którego udzieliła Leszkowi Gnoińskiemu: "Podczas jednego z występów dowiedziałam się, że na widowni siedzi Roman Polański. Na początku myślałam, że żartują ze mnie, ale okazało się, że to prawda" - wspominała na kartach książki "Trojanowska".
Tego wieczoru reżyser nie zdecydował się zajrzeć po przedstawieniu za kulisy, by pogratulować Izie występu. Kilka dni później przekazał jej za to - za pośrednictwem Janusza Morgensterna - zaproszenie na przyjęcie, które na jego cześć wydawała ambasada francuska. Izabela poszła na nie z mężem, Markiem Trojanowskim.
"Gdy się spotkaliśmy z panem Polańskim, popatrzył na mnie i powiedział, że przyjaciel przekonuje go, że jestem w Polsce objawieniem i dlatego chciał mnie poznać" - mówi gwiazda "Klanu", której piosenki w 1980 roku okupowały szczyty wszystkich polskich list przebojów. To nie był zresztą koniec komplementów ze strony twórcy: "Wszyscy się tobą zachwycają. Chciałbym zrozumieć, co w tobie jest takiego ciekawego. Widziałem, że świetnie śpiewasz i nie wolno ci przestać" - zachwalał podobno twórca.
Ostatecznie Trojanowska spędziła niemal cały wieczór z Polańskim. Nie wiadomo, jak zakończyłoby się spotkanie Izy z mającym opinię uwodziciela Romanem, gdyby nie obecność męża aktorki, który nawet na moment nie spuszczał z niej oczu...
Roman Polański był Izą oczarowany i wcale tego nie krył, adorując ją przez całe przyjęcie w ambasadzie: "Na koniec zaprosił nas do Paryża" - zdradziła Izabela Trojanowska, dodając, że z wielką przyjemnością ona i jej mąż skorzystali z tego zaproszenia.
Reżyser podjął państwa Trojanowskich kolacją i podarował swym gościom wejściówki na premierę "Amadeusza" - przedstawienia, które wyreżyserował i w którym grał tytułową rolę: "Odwiedziliśmy go po spektaklu. Umówiliśmy się, że prześlemy mu filmy, koncerty i programy z moim udziałem, bo bardzo chciał je obejrzeć" - zdradziła gwiazda Leszkowi Gnoińskiemu.
Choć Polański sugerował Izabeli Trojanowskiej, że ma wielką ochotę spotkać się z nią jeszcze kiedyś nie tylko na niwie zawodowej, nigdy jednak niczego jej nie obiecywał. Niestety, wkrótce po tym, jak spotkali się w Paryżu, reżyser zapomniał o gwieździe znad Wisły. Inna sprawa, że był wtedy zakochany w młodziutkiej Nastassji Kinski, która dzięki roli w jego filmie "Tess" zyskała międzynarodowy rozgłos i została jego kolejną muzą.
Izabela Trojanowska wspomina dziś swe spotkanie z Romanem Polańskim jako bardzo ekscytujące doświadczenie, z którego jednak dla niej - jako artystki - nic nie wynikło.
Zobacz też:
Izabela Trojanowska od dawna nie jest z mężem, ale... nie może wziąć rozwodu!