Romans Racewicz i słynnego pisarza okrzyknięto towarzyską sensacją. Plotkowała o nich cała Polska
Joanna Racewicz – choć od tragicznej śmierci jej męża minęło już prawie 14 lat – wciąż nazywa Pawła Janeczka miłością swojego życia. Nie był on jednak pierwszym mężczyzną, dla którego straciła głowę. Ponad dwie dekady temu dziennikarka spotykała się ze znanym pisarzem. O ich wzajemnej fascynacji mówiła cała Polska.
Joanna Racewicz jest bez wątpienia jedną z najlepszych i najpiękniejszych polskich dziennikarek 50+. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że była prowadząca "Panoramy" - zanim rozpoczęła pracę w TVP - odebrała naprawdę solidne wykształcenie: ukończyła polonistykę i dziennikarstwo (studia podyplomowe) na Uniwersytecie Warszawskim.
Była dopiero na początku swej zawodowej drogi, gdy poznała pisarza Jerzego Pilcha. Kiedy po raz pierwszy pojawili się razem na jednej z imprez, na stołecznych salonach zawrzało, a media zaczęły prześcigać się w domysłach, co tak naprawdę łączy znanego intelektualistę z młodszą od niego o 21 lat wschodzącą gwiazdą telewizji.
"Czy to wielka miłość, czy tylko romans salonowy?" - pytał w 2003 roku "Głos Szczeciński".
Racewicz i Pilch nie kryli, że łączy ich coś znacznie poważniejszego od sympatii. Mimo sporej różnicy wieku wydawali się wprost stworzeni dla siebie, tworzyli piękną parę. Jerzy imponował Joannie erudycją, sprawiała wrażenie, że świata poza nim nie widzi. Mimo że pisarz znany był z niestałości w uczuciach i pociągu do mocnych trunków, dziennikarka miała nadzieję, że przy niej się ustatkuje i przestanie pić.
"Szukam kobiety na całe życie" - mówił w wywiadach autor wyróżnionej w 2001 roku Nagrodą Literacką "Nike" powieści "Pod Mocnym Aniołem".
Gdy w jego życiu pojawiła się Joanna, deklarował, że to "właśnie ta jedyna", u boku której pragnie spędzić resztę życia.
"Ustabilizowałem się. Tracę gębę uwodziciela, a dostaję człowieka zakochanego, wiernego, który uwierzył w powagę miłości" - cytował słowa Pilcha "Głos Szczeciński".
Joanna Racewicz poznała Jerzego Pilcha w redakcji "Polityki", gdzie na łamach tygodnika publikował swoje felietony. Pewnego dnia przyszła - już nie pamięta, w jakiej sprawie - z wizytą do naczelnego pisma. Zamieniła kilka zdań ze spotkanym na redakcyjnym korytarzu Pilchem i... poczuła motyle w brzuchu. Od razu się polubili, a że oboje byli wtedy świeżo po rozstaniach z poprzednimi ukochanymi, nic nie stało na przeszkodzie, by otworzyli przed sobą swoje serca.
Niestety, dziennikarka - zajęta karierą, która nabierała akurat oszałamiającego tempa - nie była w stanie przekonać pisarza, by podjął walkę ze swoimi demonami. Marzyła o stabilizacji, chciała mieć rodzinę, ale on wyraźnie nie był tym zainteresowany.
"Jestem wszetecznikiem. Dlaczego każdej nowo poznanej kobiecie obiecuję wspólne życie? Dlaczego, choć wiem, że kłamię, wyobrażam sobie, że mówię prawdę?" - zastanawiał się w jednym felietonów.
Rozstanie z Jerzym było dla 30-letniej wówczas gwiazdy TVP bolesne, ale... konieczne. Nie chciała za wszelką cenę tkwić w związku bez przyszłości.
Przestali się spotykać, ale gdy później wpadali na siebie na różnego rodzaju imprezach, zawsze znajdowali czas na pogawędkę. Chociaż uczucie, jakie ich łączyło, wypaliło się, udało się im zachować przyjaźń.
Joanna Racewicz znalazła pocieszenie w ramionach przystojnego funkcjonariusza BOR, Pawła Janeczka.
"Miłość to tęsknota za drugim człowiekiem, czekaniem na niego, wiarą, że nic nas nie rozdzieli, nadzieją, że spełnią się wszystkie nasze plany. Miłość jest w trzymaniu się za ręce, w budzeniu się i zasypianiu obok siebie. Długo na nią czekałam, ale wreszcie jest" - wyznała "Gali", gdy wyszło na jaw, że w tajemnicy przed mediami wyszła za Pawła.
"O naszym ślubie wiedzieli tylko nasi najbliżsi. To jest nasze prywatnie życie, mamy do niego prawo. I będziemy chronić tę prywatność. Nie jest na pokaz" - dodała.
Cztery lata po ślubie Joanna i Paweł powitali na świecie syna Igora. Niestety, wkrótce potem los okrutnie doświadczył dziennikarkę - jej ukochany zginął w katastrofie samolotu 10 kwietnia 2010 roku.
Jerzy Pilch tymczasem ożenił się po raz drugi (z pierwszą żoną, Anną, doczekał się córki Magdaleny). Kinga Strzelecka (druga żona) była przy nim do końca. Chorujący na Parkinsona pisarz odszedł 29 maja 2020 roku.
Kiedy Joanna Racewicz dowiedziała się o śmierci byłego partnera, zamieściła na Instagramie ich wspólne zdjęcie sprzed lat. Napisała tylko jedno słowo "Jerzy" i dodała czarne serduszko, sugerując tym samym, że Pilch był jej naprawdę bliski.
Zobacz też:
Joanna Racewicz z odważnym przekazem. Wyznała miłość przyjacielowi
Metamorfozy Joanny Racewicz. Jak zmieniała się dziennikarka
Joanna Racewicz i Hanna Lis wrócą na Woronicza? Byłe gwiazdy TVP nie mają żadnych wątpliwości
Źródła:
1. Artykuł "Wielka miłość czy romans salonowy", "Głos Szczeciński", październik 2003 (gs24.pl/wielka-milosc-czy-romans-salonowy/ar/5102326).
2. Wywiad z J. Racewicz, "Gala", październik 2004.
3. Artykuł "W pogoni za szczęściem", "Dobry Tydzień", lipiec 2020.