Romans z dużo starszym wywołał ogromny skandal. Feldman kochała tylko raz
Krystyna Feldman odeszła w styczniu 2007 roku, jednak uwielbiana aktorka do dziś ma grono wiernych fanów, a czujni telewidzowie i fani kina dalej cenią jej ponadczasowy talent i produkcje, w których wystąpiła. Artystka zrobiła oszałamiającą karierę w rodzimej branży filmowej, jednak jej życie uczuciowe było pełne wzlotów i upadków. Romans z dużo starszym mężczyzną swego czasu wywołał ogromny skandal!
Krystyna Feldman pochodzi z rodziny aktorskiej, nic więc dziwnego, że od dziecka jej ulubionym zajęciem była zabawa w teatrzyk. To właśnie z ukochanym bratem Jerzym naśladowała ojca, aktora teatralnego, Ferdynanda Feldmana oraz matkę, również aktorkę i śpiewaczkę operową, Katarzynę Feldman.
Po śmierci ojca kształciła się w prywatnej szkole aktorskiej, by później zdać do Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej. Po studiach Feldman pracowała w wielu teatrach, a na dużym ekranie zadebiutowała w 1953 roku w filmie Jerzego Kawalerowicza "Celuloza".
Nie da się ukryć, że artystka od początku kariery należała do tzw. "aktorek charakterystycznych" i jej niemalże każda rola była bardzo wyrazista, a dla widza zapamiętywalna. Nic więc dziwnego, że charyzmatyczna Feldman w mig zjednała sobie oddane grono fanów.
Oprócz zawrotnej kariery aktorka wywołała niemały skandal, a to za sprawą romansu z prawie 30 lat starszym artystą! Poza nim nie widziała świata...
Krystyna Feldman nigdy nie ukrywała, że nie interesują ją rówieśnicy i woli starszych mężczyzn, jednak jej romans ze starszym o 26 lat Stanisławem Brylińskim w kuluarach wywołał skandal i kontrowersję. To właśnie na początku zawodowej kariery, w 1947 roku, na jej drodze stanął aktor o ugruntowanej już pozycji w branży.
"Miałam duże powodzenie wśród chłopaków. Nie wiem dlaczego, ale panowie zawsze chodzili za mną sznurem. Jednak mnie interesowali tylko starsi mężczyźni" - podkreśliła w wywiadzie dla portalu "Dziennik Teatralny".
Jak się okazuje, ich początki nie były łatwe, a sama Feldman w jednym z wywiadów wyjawiła, że na początku nawet nie lubiła starszego do siebie aktora, który ciągle za nią chodził i ją podrywał.
"Od kiedy mnie zobaczył, latał za mną. A ja na początku bardzo go nie lubiłam. Jednak dużo rozmawialiśmy i w końcu mnie do siebie przekonał" - czytamy jej słowa w "Dzienniku Teatralnym".
Mało tego, Bryliński w tym czasie miał żonę, jednak dla dużo młodszej koleżanki z branży postanowił przewartościować swoje dotychczasowe życie. Przeciwna tej relacji była również matka aktorki, Katarzyna Feldman. Kobieta nie mogła znieść tego, że jej jedyna córka za partnera wybrała prawie 60-letniego rozwodnika, a na dodatek żyje z nim "na kocią łapę".
Pomimo przeciwności losu Krystyna obdarzyła Stanisława takim uczuciem, że nie zważała na plotki na swój temat i nie wyobrażała sobie bez niego życia. Chciała nawet wziąć ślub z miłością życia, jednak nie zdążyła.
Stanisław Bryliński zmarł w 1953 roku, a aktorka po odejściu ukochanego nie związała się już z innym mężczyzną.
"Robiłam wszystko, by go uratować. Najpiękniejsze było to, że do końca byliśmy w sobie cudownie zakochani. Nie widziałam poza nim świata" - opowiadała o swojej miłości.
Śmierć wybranka bardzo wpłynęła na aktorkę, jednak ta nie załamała się, wręcz przeciwnie, jeszcze więcej grała i spełniała się zawodowo. Artystka na małym i dużym ekranie występowała niemalże do końca.
Przeczytajcie również:
Krystyna Feldman: Kochała tylko jednego mężczyznę. Tragiczny koniec miłości
Tak dziś wygląda grób Krystyny Feldman. Po 17 latach miejsce na cmentarzu nadal zaskakuje