Rosyjskie "influencerki" niszczą torebki Chanel warte tysiące. W ruch poszły nożyczki [WIDEO]
Firma Chanel potraktowała embargo na handel z Rosją bardzo poważnie. Rosjanie nie są obsługiwani w ich sklepach. Oburzone influencerki "mszczą się" na modowej marce niszcząc produkty warte setki tysięcy... Propaganda im za to płaci?
Od ponad 40 dni trwa wojna w Ukrainie. Rosyjska inwazja, brutalność i potworne praktyki zaszokowały świat. Rosja i jej obywatele zostali objęci różnymi sankcjami przez zachodnie kraje. Głównie związane są one z konfiskatą mienia i zakazem handlu. Wiele sklepów wycofało się z Rosji i zamknęło swoje placówki w tym kraju. Rosyjscy celebryci na znak "protestu" wyrzucali produkty znanych marek. Jeszcze w marcu media obiegł filmik jednej z influencerek, która tnie i wyrzuca na śmietnik ometkowane jeszcze brania Zary i Louis Vuitton oraz buty Adidas. Do tego niszczy iPhon. Co ciekawe drugim iPhonem robi relację z tej manifestacji... Wszystkie takie filmiki stają się pożywką dla rosyjskiej propagandy.
Rosyjskie influencerki miały jednak nadzieję, że uda im się obejść zakaz i nadal będą kupowały luksusowe przedmioty, tylko już nie w Moskwie. Czekało je spore rozczarowanie. Marka Chanel twardo przestrzega embarga na handel z Rosją. W jej sklepach na całym świecie nie są obsługiwani obywatele tego kraju. Influencerzy rosyjscy skarżą się, że zabroniono im kupowania produkty Chanel i powiedziano im, że zgodnie z polityką marki nie wolno sprzedawać klientom, którzy zamierzają sprowadzić produkty z powrotem do Rosji.
Jedna z influencerek Anna Kałasznikowa, oskarżyła markę Chanel o "aktywną rusofobię". A wszystko dlatego, że nie mogła kupić pary kolczyków i torby w sklepie Chanel w Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdyż została rozpoznana przez menadżera sklepu.
Inna influencerka Wiktoria Bonya, pochodząca z Rosji, ale mieszkająca w Monako, wpadła na pomysł, by dać nauczkę firmie Chanel. Zmieściła w sieci filmik, jak tnie torebkę tej marki.
Napisała przy okazji, że nigdy nie widziała żadnej marki, zachowującej się tak "lekceważąco" wobec swoich klientów.
Pod jej wpisem zaroiło się od komentarzy. Są takie, które popierają protest celebrytki, ale w wielu internauci słusznie wypominają Bonyi, że mieszka w Monako, z dala od problemów wojny.
Wiele influencerek poszło śladem Bonyi i zamieszczają posty pokazujące, jak niszczą produkty marki Chanel. Cały świat się z nich śmieje, że najpierw je kupiły torebki, wydając spore sumy pieniędzy, a teraz je niszczą... Chyba tylko sobie na złość.
Od nas gratulacje dla Chanel, tak trzymać.
Zobacz też:
Żurnalista kazał sobie płacić za wywiady!? No to przyszła sprawiedliwo(ść)
Katarzyna Cichopek już się niecierpliwi! Zaskoczyła fanów zdjęciem
Wojna w Ukrainie. "The Times": Powstają plany wysłania na Ukrainę pojazdów opancerzonych
***