Rozenek-Majdan pokłada wielkie nadzieje w Tusku. Mieli okazję rozmawiać
Małgorzata Rozenek-Majdan nie kryje radość ze względu na to, że Donald Tusk, z którym miała już przyjemność rozmawiać, będzie miał realny wpływ na zmiany w kraju. Celebrytka wyznała w rozmowie z Pomponikiem, że ma nadzieję na przywrócenie handlu w niedzielę, zwrócenie uwagi na sytuację pacjentek zmagających się z niepłodnością, a także poprawę życia Polek w obszarach życia codziennego. Przed kamerą bez ogródek ujawniła szczegóły swojej wizji.
Małgorzata Rozenek chętnie chodzi na kolacje. Najlepiej czuje się wówczas w towarzystwie męża Radosława Majdana, który jest miłością jej życia. Podczas ostatniej rozmowy z Pomponikiem wyznała naszemu reporterowi, że gdyby nadarzyła się ku temu stosowna okazja, chętnie poszłaby na kolację z Donaldem Tuskiem.
Gosia szybko wyjaśniła, dlaczego ten scenariusz ma dla niej znaczenie.
"Na pewno przegadalibyśmy - choć mieliśmy już tą przyjemność - temat in vitro i sytuację pacjentek w Polsce w obszarze leczenia niepłodności. Na pewno chciałabym porozmawiać o sprawach kobiet, ale takich przyziemnych, bo ja w takim myśleniu o państwie skupiam się bardziej na realnych domowych problemach. Na dostępie do żłobków, na dostępie równym do szkolnictwa, na tym, żeby powroty z urlopów macierzyńskich były łatwiejsze" - wyznała Małgorzata Rozenek-Majdan w rozmowie z Damianem Glinką.
Podczas udzielonego nam wywiadu nie kryła podziwu wobec działalności przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, podkreślając, że wierzy w jego siłę sprawczą. "On [Donald Tusk - przyp. red.] pokazuje, że nie tylko potrafi zmieniać rzeczywistość wokół siebie, ale też ma wolę do tego, żeby zmienić państwo w bardziej przyjazne miejsce dla swoich obywateli" - skwitowała.
Małgorzata Rozenek-Majdan nie ukrywała przy tym, że liczy na pozytywne działania Tuska. Ma nadzieję, że polityk zdoła przywrócić możliwość handlu w niedzielę, która jej zdaniem jest kluczowa dla polskiej gospodarki.
"Od samego początku wydawało mi się, że te prognozy ekonomistów, które były bardzo optymistyczne wobec niedziel handlowych, są przesadzone i dane gospodarcze pokazały wprost, że odbyło się to [zrezygnowanie z nich - przyp.red.] zbyt dużym kosztem biznesów (...)" - wyjawiła nam gwiazda.
Rozenek zaznaczyła przy tym, że decyzja w sprawie handlowych niedziel uderzyła nie tylko w przedsiębiorców, ale również w wiele grup zawodowych. Zmniejszyła się między innymi liczba miejsc pracy dla studentów, którzy często dorabiają sobie w trakcie weekendów, ponieważ w tygodniu odbywają zajęcia. Niedziele handlowe stanowiły również dobre rozwiązanie dla tych, którzy chcieli np. załatwić coś w urzędach i mogły dzięki zmianom w weekend, odebrać sobie dzień wolny w tygodniu, żeby pozałatwiać niezbędne sprawy.
Niemniej jednak Rozenek nie ukrywała, że sama rzadko korzysta z możliwości robienia zakupów w niedzielę, ponieważ będąc celebrytką najczęściej decyduje się na zrobienie zakupów on-line z dostawą do domu. W taki sposób zaopatruje się w ubrania, a nawet w żywność.
Zobacz też:
Małgorzata Rozenek nie wytrzymała tej zniewagi. Tego było już za wiele
Rozenek jednak nie jest "perfekcyjna". Z tarapatów uratował ją syn