Rozenek zdradza sekrety swojej "perfekcyjnej" sylwetki!
Małgorzata Rozenek (35 l.) zawsze była szczupła, ale po rozstaniu z mężem wydaje się jeszcze szczuplejsza. Gwiazda zapewnia jednak, że to nie efekt stresu, a odpowiedniego trybu życia i... postów.
Gosia ma figurę prawdziwej modelki. Twierdzi jednak, że troska o idealny wygląd nie spędza jej snu z powiek. Według niej chodzi przede wszystkim o dyscyplinę!
"Nie przejmuję się figurą. Nie jadam za dużo. Często jestem na diecie. Lubię to. Zawsze wytrzymuję od początku do końca" - chwali się gwiazda.
Okazuje się, że Rozenek jest fanką odchudzania, a od samego zrzucania kilogramów, większą frajdę sprawia jej samo pokonywanie słabości.
Małgosia zapewnia jednak, że czasem zdarza jej się nieco pofolgować w jedzeniu. Podobno jej wielki apetyt nie raz zadziwił osoby z jej otoczenia.
"Czasami jem naprawdę dużo. Ekipa się ze mnie śmieje, bo jak jesteśmy w rozjazdach, to ja zamawiam najwięcej: dwie przystawki, dwie zupki, dwa desery. Ale z każdego dania tylko uszczknę" - zdradza "Gwiazdom"
Jak to się dzieje, że po takich ucztach celebrytka nie ma problemów z tyciem?
"Po Bizancjum zawsze przychodzi moment postu" - stwierdza.
Nawyk ten wyrobiła sobie, gdy mieszkała we Francji. Jest to bowiem niezawodna metoda paryżanek, które gdy jednego dnia skuszą się na jakieś kaloryczne smakołyki, następnego dnia jedzą sałatę. Gosia przyznaje, że jest wielką fanką takiego stylu życia.
Nie zgadza się także z większością dietetyków, którzy twierdzą, że śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia.
"To są jakieś bzdury. Nie jem śniadań" - mówi zdecydowanie.
Cóż, widocznie i w tej dziedzinie ta "miłośniczka czystości" jest mądrzejsza od specjalistów. Może to czas na kolejny program, tym razem o "perfekcyjnym" odżywianiu?