Małgorzata Rozenek-Majdan o nowym domu i rodzinie
Małgorzata Rozenek-Majdan dopiero co cieszyła się premierą pierwszego odcinka swojego nowego formatu "Bez kompleksów", a tu już media obiegła informacja, że ma dużo więcej powodów do radości. Prezenterka nie kryje, że choć praca sprawia jej wielką przyjemność, nie jest dla niej najważniejsza.
"Myśmy się już wprowadzili. Jesteśmy już w nowym domu, pokazywaliśmy dom jakiś czas temu. To spełnienie naszych marzeń. Mamy takie poczucie, usiedliśmy razem z dzieciakami, to jest też dla mnie ważne, żeby dzieci miały świadomość, jak dużo ciężkiej pracy to wymaga. Usiedliśmy (...) naprawdę zmęczeni, bo te ostatnie miesiące to były ultra intensywne... i powiedzieliśmy sobie "udało się", że warto było" - mówiła radosna Małgorzata podczas wywiadu dla Party.
Małgorzata Rozenek-Majdan nie kryje szczęścia
"Perfekcyjna Pani Domu" nie kryje szczęścia i satysfakcji.
"Ta praca, którą wykonywaliśmy, której cel widzieliśmy, ale który gdzieś majaczył na horyzoncie, udało się osiągnąć i bardzo mi zależy, żeby moi synowie usiedli przy tym stole i widzieli, że to jest dla nich, że to jest ze względu na nich, ale że to jest ciężka praca" - dodała Rozenek.
Małgosia zapewniła, że synowie mają w domu obowiązki i to nie tylko związane z podstawowymi codziennymi rzeczami do zrobienia, np. wyniesieniem śmieci. Widać, że prezenterka chce wychować ich na zaradnych mężczyzn, którzy będą w stanie zapracować na swój sukces.
Małgorzata Rozenek-Majdan swoją pewność siebie zawdzięcza bliskim
Jak Małgosia przyznała w rozmowie z Plejadą, sama mogła liczyć na dobre wzorce i wsparcie bliskich - od rodziny aż po poprzednich partnerów, z którymi dzieliła życie:
"Dzięki ogromnej miłości moich rodziców i też szczęścia, jakie miałam w życiu do moich partnerów, nigdy nie miałam problemu z akceptowaniem swojego wyglądu i swojego odbicia w lustrze. Też nigdy, tak szczerze mówiąc, przesadnie nie zastanawiałam się nad tym tematem. Moje ciało zmieniało się na przestrzeni lat" - mówiła.
Dzięki takiemu oparciu udało jej się pozbyć kompleksów i przestać myśleć, co inni o niej pomyślą. Małgorzata po prostu "robi swoje".
"Wbrew pozorom bardzo mało patrzę w lustro. (...) patrzyłam bardzo dużo, jako uczennica szkoły baletowej. Nauczono mnie przez dziewięć lat tej szkoły patrzeć na siebie obiektywnie, krytycznie, ale też doceniać zmiany, które były zmianami wynikającymi z pracy, którą się włożyło akurat wtedy w taniec. Mam w sobie, myślę, że to bardzo mocno dzięki szkole baletowej, odporności na krytykę, na ocenę" - opowiadała.









