Rozpromieniona Martyna Wojciechowska dumnie pozuje z rodzicami. Zawsze może na nich liczyć
Martyna Wojciechowska (48 l.) nigdy nie ukrywała, że jest blisko związana z rodzicami, którzy od dzieciństwa wspierali ją we wszystkich wyzwaniach. Podróżniczka chętnie podkreśla w wywiadach, że osiągnęła tak wiele dzięki temu, że rodzice nigdy nie próbowali podcinać jej skrzydeł i przekonywać, że dziewczynce czegoś nie wypada.
Martyna Wojciechowska dała się poznać jako osoba z ogromnym apetytem na życie. Zwiedziła prawie cały świat, kilka razy omal nie przypłacając tego życiem. Zdobyła Koronę Ziemi, wzięła udział w rajdzie Dakar i w Rajdzie Transsyberyjskim. Złamała kręgosłup, a na Mount Evereście odniosła tak poważne odmrożenia, że odpadły jej kawałki skóry.
Jej tryb życia i skłonność do kolekcjonowania ekstremalnych przeżyć z pewnością niejednokrotnie spędzały sen z powiek jej rodzicom, jednak wspierali ją we wszystkich wyzwaniach. Podróżniczka chętnie podkreśla w wywiadach, że nie osiągnęłaby aż tyle, gdyby nie świadomość, że rodzice stoją za nią murem. Jak wyznała w Plejadzie:
"Moi rodzice przede wszystkim mnie nie krytykowali. Nie podcinali mi skrzydeł, ja nigdy nie słyszałam "nie no, daj spokój, po co ci to", a często rodzice wygłaszają takie komunikaty, nawet w dobrej wierze".
Wojciechowska dorastała w czasach, gdy powszechne przekonanie, co wypada, a co nie wypada dziewczynce, było mocno zakorzenione. A Wojciechowska, na przekór stereotypom, swoją medialną karierę zaczęła od prowadzenia programu o motocyklach na antenie łódzkiej kablówki.
Od dzieciństwa jest wdzięczna rodzicom za to, że nigdy jej nie ograniczali. Z okazji tegorocznego Dnia Matki tak napisała o swojej mamie:
„Kibicowała wszystkim moim marzeniom, nawet jeśli inni mówili, że są niemożliwe do spełnienia”.
Rodzice Wojciechowskiej wolą trzymać się w cieniu, jednak ostatnio zrobili wyjątek i towarzyszyli córce na konferencji prasowej programu „Kobieta na krańcu świata”. Nawet dali jej się namówić na wspólne zdjęcia. To rzadkość, bo państwo Wojciechowscy z reguły unikają rozgłosu.
Córka zawsze mogła na nich liczyć. Jak wspominała w rozmowie z „Faktem” właśnie tata był pierwszą osobą, z którą skonsultowała złożoną jej w 2001 roku przez magazyn „Playboy” propozycję rozbieranej sesji. Jak ujawniła z perspektywy czasu:
"Mój tata z dumą trzyma ten egzemplarz w domu. Wszystkim go pokazuje".
Martyna Wojciechowska od 15 lat sama jest mamą, chociaż, jak wyznała w wywiadzie dla Tomasza Sekielskiego, wcale się na to nie zapowiadało. Jak ujawniła, przez kilka lat żyła ze świadomością, że macierzyństwo w ogóle ją ominie.
"Oczywiście wiem, skąd się biorą dzieci, ale dostałam diagnozę od lekarzy, że nie mogę być mamą. W związku z tym nauczyłam się żyć z tą myślą, która jest trudna dla kobiety, ale przyzwyczaiłam się do myśli, że macierzyństwo nie będzie mi w życiu dane. Związane to było z poważną chorobą, operacją… Byłam przekonana, że nie będę miała dziecka, więc kiedy zaszłam w ciążę, byłam zaskoczona..."
Podróżniczka wychowuje trzy córki: Marysię ze związku z nurkiem Jerzym Błaszczykiem oraz urodzone w Tanzanii Kabulę Nkalango i Tatu. Wszystkie dzieci Wojciechowskiej są na etapie usamodzielniania się, co przysparza jej wielu rozterek, jednak, jak wyznała na swoim Instagramie, rozumie, że taka jest kolej rzeczy. Po tym, gdy Kabula wprowadziła się do pierwszego własnego mieszkania, Martyna napisała:
"Są takie sytuacje, gdy chciałabym się pojawić w pelerynie super kobiety i rozwiązać wszystkie problemy, bo ja mam taką naturę "załatwiacza", ratowniczki, a nie mogę tego zrobić. Muszę przeprocesować to, jak ona sama sobie może poradzić”.
Zobacz też:
Szok! Chylińska rozwiodła się w tajemnicy. Plotki o mężu okazały się prawdą
Wojciechowska pilnie przekazała przeraźliwe wieści o córce. A jednak to nie były plotki o Marysi
Martyna Wojciechowska wyznała smutną prawdę o swoim małżeństwie. Padły mocne słowa
Martyna Wojciechowska pokazała zdjęcie sprzed 30 lat. Ma przekaz dla fanów!