Reklama
Reklama

Rozstał się z Glinką, a chwilę później został milionerem. Nagle Katarzyna wkroczyła do akcji

Katarzyna Glinka i Jarosław Bieniecki tworzyli z pozoru udany związek. Para doczekała się syna, wspólnie zamieszkała, ale do ślubu nie doszło. Gdy Leo miał dwa lata, jego rodzicie nagle się rozstali. Dla aktorki to dziś temat zamknięty, ale niespodziewanie dotarły do niej zaskakujące wieści o byłym ukochanym, który pochwalił się, że został milionerem. Gwiazda nie kryła zdziwienia, gdy się o tym dowiedziała. W rozmowie z jednym z portali nie wyklucza, że wkroczy do akcji. Może macie rację, że powinnam wystąpić o podwyżkę" - przyznał otwarcie.

Katarzyna Glinka i Jarosław Bieniecki poznali się w 2018 roku i od razu między nimi zaiskrzyło. Zaręczyli się zaledwie kilka miesięcy później, w maju 2018 roku na świecie pojawił się ich synek Leo. Wszystko świetnie się układało, wybudowali dom pod Warszawą, cieszyli się ze wspólnego potomka, aż tu nagle 2020 roku doszło do rozstania. 

Katarzyna Glinka rozstała się z ojcem swojego synka

"Myślę, że jak nie do końca znasz człowieka, a pojawia się dziecko, to jest bardzo duże ryzyko, że się może nie powieść. Niestety..." - przyznała gorzko Katarzyna.

Reklama

Po rozstaniu ustalili kwestie opieki i finansów. Nie wiadomo, jaką kwotę zadeklarował się płacić na syna mężczyzna, ale w momencie rozstania nie wiodło mu się najlepiej. 

W podcaście "Biznes klasa" Bieniecki wyznał, że miał wówczas spore problemy. 

"Planowaliśmy przychody na poziomie 4 milionów złotych, a mieliśmy 110 tysięcy. Z 60 osób w firmie zeszliśmy do 12. To było też wyzwanie od strony prywatnej. Tak bardzo dbałem o rozwój firmy, że na koncie nie miałem nawet stu tysięcy, a jeszcze wtedy mi się syn rodził. To były miesiące, które mocno mnie przeczołgały " - wyznał ojciec dziecka Glinki. 

Niedoszły mąż Glinki pochwalił się milionami

Po rozstaniu zaczęło mu się wieść jednak znacznie lepiej. 

"Mamy trzy biznesy. Pierwszy to eventy Runmagedon, które miały w zeszłym roku 18,5 miliona obrotu, w tym pewnie trochę więcej. Drugi biznes to sieć siłowni. W zeszłym roku 3,5 miliona obrotu. No i mamy jeszcze półkolonie, będzie około 3 milionów obrotu z tego" - pochwalił się ostatnio w podkaście.

Portal shownews.pl postanowił skontaktować się w tej sprawie z Katarzyną Glinką. Ta jednak sprawiała wrażenie mocno zaskoczonej obecną sytuacją finansową Bienieckiego. W rozmowie przyznała, że być może podejmie stosowne kroki, by uszczknąć z tego coś dla ich synka. 

Glinka nie wiedziała o tym, jak powodzi się teraz ojcu jej dziecka

"Może macie rację, że powinnam wystąpić o podwyżkę, ale ja temat Jarka Bienieckiego już dawno odcięłam. Płaci na syna, chociaż to nie jest tak, że my odczuwamy w jakiś sposób te miliony" - wyznała szczerz Glinka. 

Zobacz też:

Katarzyna Glinka pokazała zdjęcie z Krety. Skomentowała głośne rozstanie

Katarzyna Glinka tego się nie spodziewała. Wszystko przez inflację

Katarzyna Glinka oddała pierścionek zaręczynowy. To koniec!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Glinka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy