Rozwód za rogiem, a tu Kaczorowska sama się przyznała. I to do czego
Agnieszka Kaczorowska w ostatnich miesiącach wprowadziła naprawdę spore zmiany w swoim życiu, który do tego wstrząsnęły opinią publiczną. Misternie kreowany wizerunek idealnego małżeństwa z Maciejem Pelą runął bowiem jak domek z kart. Okazało się, że powodem mogła być nowa znajomość celebrytki, która zrodziła się na planie drugiej edycji show TVN "Królowa przetrwania", w której Bożenka z "Klanu" wzięła udział. Minęło trochę czasu, a tu skruszona Kaczorowska podzieliła się takim wyznaniem.
Agnieszka Kaczorowska zyskała popularność dzięki roli Bożenki z "Klanu", łatka ta przylgnęła jednak do niej na lata. Potem próbowała swych sił w "Tańcu z gwiazdami", gdzie trenowała kilku gwiazdorów. Potem przestała jednak pojawiać się w kolejnych edycjach, nie kryjąc przy tym rozgoryczenia.
W social mediach kreowała z kolei wizerunek swego idealnego małżeństw z Maciejem Pelą. Czasami zdarzyło się jej wywołać jakąś aferę (głośna moda na brzydotę), ale na ogół prezentowała się jako grzeczna i ułożona żona i matka.
I tu nagle gruchnęły wieści, że jej związek z tancerzem właśnie się zakończył. Choć początkowo aktorka poprosiła o ciszę i zapewniła, że nie będzie prać rodzinnych brudów w mediach, zmieniła zdanie. Udała się do Kuby Wojewódzkiego, gdzie potwierdziła rozstanie. Zaskoczony mąż poszedł z kolei do "Dzień Dobry TVN", gdzie wyznał, że niczego się nie spodziewał i jest załamany.
Potem wszystko przeniosło się do social mediów, a media plotkarskie zrobiły z tego niemal codzienny serial. Na razie para nie ma rozwodu, ale ponoć nadal mieszka w jednym domu, dla dobra dziewczynek.
Czasami Aga wychodzi jednak z domowych pieleszy i bywa widywana pod warszawskim hotelami, gdzie towarzyszy jej tajemniczy mężczyzna. ShowNews donosił, że to dźwiękowiec TVN, którego właśnie poznała na planie "Królowej przetrwania". Najwyraźniej bardzo się polubili.
W ostatnim wywiadzie Agnieszka wróciła wspomnieniami do czasu zdjęć do wspomnianego show TVN. Jak wyznała, wylała sporo łez z powodu rozłąki z córkami.
"To było dla mnie bardzo trudne. Dlatego bardzo długo rozważałam udział w tym programie, że muszę na tak długo wyjechać i nie być z dziewczynkami, których na dłużej niż 5 dni nigdy nie zostawiłam, a tutaj 3 tygodnie. Dużo łez w samolocie i dużej tęsknoty, a potem ta uważność i skupienie się na danym dniu, momencie, zadaniu, chwili, wyzwaniu i tym, co się dzieje ze mną pozwoliło mi przetrwać" - oznajmiła Kaczorowska w rozmowie z TVN.
Jak wyjawiła, przed wylotem na tak długo przygotowała się na rozłąkę z córkami. Zrobiła im specjalne woreczki, które każdego dnia miały przypominać o mamie.
"Zrobiłam im takie woreczki, jak jest kalendarz adwentowy, na każdy dzień z jakimś liścikiem, zadaniem, prezentem od mamy. Dzięki temu miały namiastkę kontaktu ze mną i dobrze wspominają ten czas" - przekazała.
Na koniec rozmowy zostawiła jednak najlepsze. Agnieszka wprost przyznała się, że wyjazd do dżungli sprawił, że postanowiła odmienić swoje życie. Był też okazję do licznych przemyśleń i refleksji. Okazało się, że w pewnym momencie była na tyle zajęta, że przestała płakać za rodziną.
"Byłam bardzo zaskoczona tym, że nie płaczę w poduszkę co noc, tylko że mam pewność, że zaraz do nich wrócę" - podkreśliła.
Dodajmy, że faktycznie wróciła, ale już nie do męża, z którym po przylocie do kraju postanowiła się rozstać.
Zobacz też:
Kaczorowska ukryła przed mężem nie tylko romans. Oto co się okazało
Nowe doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Kaczorowskiej i Peli. To tak spędzą święta
Agnieszka Kaczorowska pokazała swój horoskop. To wiele wyjaśnia