Rubik tylko na chwilę wrócił do kraju i już taka heca. Zgubił cenne walizki
Piotr Rubik po głośnej emigracji do Stanów Zjednoczonych powrócił do kraju, by dopełnić obowiązków zawodowych. Tuż po wylądowaniu okazało się, że kompozytora czekają poważne problemy. Zmartwiony muzyk opowiedział o wszystkim w sieci.
Agata i Piotr Rubikowie od jakiegoś czasu mieszkają w Stanach Zjednoczonych, gdzie budują swoje małe imperium. Ich zaskakująca decyzja wciąż budzi wiele emocji w kolegach i koleżankach z branży, którzy pozostali w Polsce. Najwięcej gorzkich słów pod adresem pary swego czasu skierowała celebrytka Caroline Derpieński.
W mediach wciąż nie cichną plotki na ich temat, lecz Rubikowie zupełnie się tym nie przejmują i skutecznie realizują swój plan, nie oglądając się za siebie. Jak ujawnił jeden z tabloidów, kompozytor otworzył już za granicą własną działalność.
"Jak dowiedzieli się dziennikarze ShowNews.pl, wygląda na to, że Rubik buduje w Ameryce imperium. Już 24 kwietnia zarejestrował w Miami firmę Rubik Art and Bussines, której siedziba mieści się w eleganckim kondominium nad brzegiem oceanu" - podała redakcja wspomnianego portalu.
Chociaż Rubik coraz lepiej radzi sobie w Stanach Zjednoczonych, do Polski wciąż musi wracać. Niedawno zaopatrzył najbliższych we wszystkie potrzebne produkty, a sam udał się na samolot do kraju. Wszystko przez zobowiązania, które wciąż od czasu do czasu czekają na niego w ojczyźnie. Tym razem Rubik przyjechał na koncert, ale jak tylko zszedł z pokładu, czekały go problemy.
Kompozytor po przylocie do Polski napotkał poważne problemy, które nieźle go zestresowały. Okazało się bowiem, że chociaż on zdołał cało i zdrowo dolecieć do celu, to jego walizki nie pojawiły się wśród przewiezionych na pokładzie bagaży.
Muzyk szybko udał się do obsługi, której zgłosił całe zajście. Szybko okazało się, że bagaże mogą przylecieć w kolejnym transporcie. Muzyk z niecierpliwością oczekiwał na samolot, mając nadzieję, że nie będzie musiał szukać potrzebnych rzeczy na chwilę przed występem, który miał zaplanowany tego dnia.
"Doleciałem bezpiecznie, niestety moje walizki nie. Kolejna szansa to o 15. przylatuje kolejny samolot z Nowego Jorku. Może tam dolecą, a jak nie to muszę szybko lecieć i organizować sobie rzeczy na koncert" - zrelacjonował swoim fanom.
Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło, a walizki zgodnie z przewidywaniami obsługi trafiły na lotnisko kilka godzin później.
"Bardzo dziękuję wszystkim, którzy dla mnie je wyszukali" - zwrócił się do zaangażowanych osób.
Zobacz też:
Derpieński zrobiła Rubikowi zdjęcie z ukrycia i zaczęła się afera. Jest odpowiedź
Pocisnęła Rubikom. Wspomniała o cyrku i braku dolarów...
Kalczyńska pożegnała się z TVN-em, a teraz wbija ostrą szpilę. Wojewódzkiemu aż pójdzie w pięty