Rusin boi się mężczyzn
Jedynym facetem, przed którym Kinga Rusin umie się otworzyć, jest Michał Piróg.
37-letnią Kingę Rusin bez wątpienia można określić jako kobietę po przejściach. Mimo iż w życiu zawodowym od kilku lat odnosi same sukcesy, w głębi duszy jest bardzo nieszczęśliwa.
Prezenterka nie ma praktycznie żadnych znajomych - donosi magazyn "Rewia". Po rozstaniu z Tomaszem Lisem i jego ślubie z Hanną Lis Kinga zamknęła się w sobie. Nie potrafi nawet przyjaźnić się z ludźmi, którzy dawniej byli jej bardzo bliscy. Jej rozczarowanie życiem, byłymi partnerami i przyjaciółmi przekłada się także, o czym już pisaliśmy, na relacje z osobami, z którymi pracuje.
"Kinga tak naprawdę nie ma pomysłu na siebie. Widać to nawet w sposobie ubierania się, w makijażu, który zawsze jest nieodpowiedni do jej naturalnych warunków. Brakuje jej własnego stylu, krytycyzmu. Z jednej strony chyba zdaje sobie z tego sprawę i bardzo chciałaby mieć taką zaufaną, profesjonalną osobę, a z drugiej nikomu nie daje tej szansy, z góry narzucając swoje zdanie, torpedując wszelkie sugestie. Ta zachowują się osoby niepewne siebie, które boją się komukolwiek zaufać" - mówi jeden ze znanych charakteryzatorów w rozmowie z "Rewią".
Na szczęście Rusin ma jednego przyjaciela od serca. Jest nim Michał Piróg, juror w programie "You can dance", którego Kinga jest prowadzącą. Wie, że ich znajomość nigdy nie przybierze charakteru relacji damsko-męskich. Piróg nigdy jej nie zdradzi, nie wykorzysta jej zaufania... Innych mężczyzn Rusin trzyma z daleka, gotowa zorganizować sobie nawet ochronę przed natarczywymi wielbicielami.