Rusin myślała o samobójstwie?
W książce "Co z tym życiem?" Kinga Rusin (39 l.) odkrywa ciemne strony małżeństwa z Tomaszem Lisem. Opowiada m.in. o swojej "amerykańskiej" depresji poporodowej.
6 czerwca 1994 roku, trzy dni po ślubie z dziennikarzem, Kinga wyleciała do Stanów Zjednoczonych (Lis został korespondentem "Wiadomości" - przyp. red.). Jak wspominała w jednym z wywiadów, zajmowała się tam głównie domem:
"Poczucie winy miałam nawet wtedy, gdy najwięcej rodzinie dawałam. Cały czas czułam się niewystarczająco dobrą matką, żoną, kochanką... Byłam czterodaniową gospodynią domową, wydawało mi się, że odgrzewanie zupy ambitnej kobiecie nie przystoi" - mówiła na łamach "Twojego Stylu".
W swojej książce o depresji po urodzeniu córki pisze tak:
"Dobę po porodzie wróciłam do mojego waszyngtońskiego domu z małym stworzonkiem na ręce i bez pojęcia, jak się nim zająć. Stojąc na balkonie, na 21. piętrze wieżowca, zastanawiałam się, czy skoczyć" - cytuje fragment książki "Na żywo".
Magazyn dowiedział się, że prezenterka, wraz z psycholożką Małgorzatą Ohme, pracuje już nad kontynuacją "bestselleru".