Rusin straciła przyjaciela
W niedawnej katastrofie polskich awionetek w Hiszpanii zginął biznesmen Janusz Zieniewicz, bliski przyjaciel Kingi Rusin.
Kinga Rusin (40 l.) sprawia wrażenie osoby chłodnej i zdystansowanej. Jak twierdzą niektórzy, to po rozwodzie z Tomaszem Lisem (45 l.) stała się wyjątkowo ostrożna wobec ludzi.
- Nie po to mam przyjaciół, by zaśmiecać im głowy swoimi problemami - powiedziała niedawno. Ale nawet jej zdarzają się chwile słabości. Jak ta, gdy kilka dni temu prowadziła z Bartoszem Węglarczykiem program Dzień Dobry TVN.
Ich gościem była Bożena Walter, prezes fundacji TVN Nie jesteś sam. Rozmowa dotyczyła 10. rocznicy powstania fundacji i otwarcia Centrum Profilaktyki Nowotworów, zaprojektowanego przez warszawskich architektów. Zawsze opanowana Kinga Rusin nagle rozpłakała się.
Wtedy Bartosz Węglarczyk wyjaśnił, że kilka dni wcześniej miała miejsce katastrofa polskich awionetek na południu Hiszpanii. W jednej lecieli architekci profesor Stefan Kuryłowicz i jego asystent Jacek Syropolski, a w drugiej zaprzyjaźniony z nimi, a także z panią Kingą, biznesmen Janusz Zieniewicz.
Dziennikarka nie od razu dowiedziała się o śmierci przyjaciela. Wiadomość ta dotarła do niej tuż przed weekendowym dyżurem w studiu telewizyjnym. Według jej współpracowników, mimo szoku, postanowiła poprowadzić program.
Ale nawet taka profesjonalistka nie była w stanie oprzeć się emocjom. Straciła cząstkę siebie...
AM