Rusin "uciekła" na święta
Tegorocznej Wielkanocy prezenterka Kinga Rusin nie spędzi w swoim nowym apartamencie. Gwiazda znów rusza w świat z córkami i nowym przyjacielem...
- Nie wyjeżdża, ucieka! Nazwijmy to po imieniu - mówi sama gwiazda o swoich świątecznych wojażach. Tak już od pięciu lat. I ma ku temu powody...
Od feralnego 2006 roku, kiedy rozpadło się jej małżeństwo z Tomaszem Lisem, zmarł ojciec i matka chrzestna, Danuta Rinn, zawsze wyjeżdża.
Święta z symbolu rodzinnej bliskości stały się dla niej symbolem kompletnej pustki... - Nigdy więcej! - obiecała sobie.
Teraz woli dekorować palmy zamiast choinek i jadać niepomalowane jajka na plaży w towarzystwie córek. - Dziewczynki wolą spędzać je z mamą. Ostatnio były z nią na Dominikanie, szalały w oceanie, surfowały na kajtach. Dla dziewczynek w ich wieku świąteczne spotkania przy stole to wątpliwa frajda - twierdzi znajoma Rusin w rozmowie z "Na żywo".
Tegoroczną Wielkanoc gwiazda spędzi prawdopodobnie z nowym przyjacielem, prawnikiem Markiem. - Za granicą, zwłaszcza na romantycznej, ukrytej pośród archipelagu wyspie, mogą czuć się anonimowo i swobodnie - mówi informatorka "Na żywo". Córki Kingi chcą, by ich mama w końcu ułożyła sobie życie...