Rusin żali się na popularność
Prowadząca "Dzień dobry TVN", Kinga Rusin (37 l.), w wywiadzie dla jednego z dwutygodników żali się na ogromną popularność, jaka ją spotkała: "Nie jest mi z tym łatwo" - stwierdziła. Po nieudanym małżeństwie z Tomaszem Lisem w końcu odnalazła szczęście u boku nowego mężczyzny...
"Uczucia są nam potrzebne i to fruwanie nad ziemią też. Nie lubię afiszować się z uczuciami. Chciałabym, żeby została uszanowana moja prywatność. Każdy związek, szczególnie na początku, gdy dopiero się rodzi, potrzebuje intymności.
A, niestety trudno mówić o intymności w sytuacji, gdy każde publiczne pojawienie się rodzi zainteresowanie i ciekawość innych" - stwierdziła w wywiadzie dla "Vivy".
Po wymijającej odpowiedzi, dziennikarka zapytała ponownie o nową miłość: "Uparta jesteś! No popatrz na mnie i spróbuj zgadnąć (śmiech)".
Świeże uczucie sprawiło, że prezenterka czuje się młodsza, atrakcyjniejsza:
"Często zachowuję się jak dziewczynka. Wydaje mi się, że nie mogę o sobie powiedzieć: Wydoroślałam, bo tak nie jest. Staram się być poważna i rozsądna. W biznesie potrafię naprawdę racjonalnie myśleć. Ale w uczuciach jestem dziewczynką".
Kinga Rusin zdaje sobie sprawę, że informacje z jej życia prywatnego nie schodzą z pierwszych stron gazet i cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Jak się z tym czuje?: "Rozumiem, że to cena, jaką płaci się za popularność, ale nie jest mi z tym łatwo.
Nie ruszam się z domu wyłącznie w pełnym makijażu tylko po to, żeby zostać zauważona. Nie chcę być traktowana jak ta pani z telewizji, nie mam potrzeby robienia ze swojego życia opery mydlanej. Naprawdę tego nie chcę".
Pojawia się pytanie, dlaczego pani Rusin, chcąc chronić prywatność, decyduje się na wywiad, w którym opowiada o... swoim życiu prywatnym...