Reklama
Reklama

Ruszył głośny proces Kingi Rusin. Dziennikarka nie pojawiła się w sądzie. Teraz tłumaczy dlaczego

Parę lat temu Kinga Rusin opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym w dosadny sposób skrytykowała działania myśliwych. Instytut Analiz Środowiskowych, który zajmuje się wspieraniem łowiectwa nie pozostał na to obojętnym i skierował sprawę do sądu. 7 czerwca rozpoczęła się pierwsza rozprawa. Jak się jednak okazuje, zabrakło na niej byłej prezenterki TVN. Teraz celebrytka tłumaczy, dlaczego nie stawiła się w sądzie.

Kinga Rusin angażuje się w sprawy kraju

Kinga Rusin już od dłuższego czasu mieszka za granicą, a w Polsce pojawia się sporadycznie. Nie oznacza to, że losy kraju są dla niej obojętne. Popularna dziennikarka angażuje się w bieżące wydarzenia społeczne i bardzo często komentuje obecną sytuację społeczno-polityczną.

Reklama

Była gwiazda TVN-u jest niezwykle aktywna w mediach społecznościowych, a zabierając głos w istotnych kwestiach, zwykle nie gryzie się w język.

Nie inaczej było, gdy celebrytka parę lat temu na swoim instagramowym profilu zaatakowała myśliwych i dosadnie skrytykowała ich działania. W swoim wpisie dziennikarka zapytała, dlaczego ludzie mieliby uginać kolana przed myśliwymi, którzy niszczą dziedzictwo przyrodnicze.

Kinga Rusin podpadła myśliwym

Niestety z powodu odważnych wypowiedzi Kingę Rusin mogą spotkać poważne konsekwencje. Instytut Analiz Środowiskowych, który broni interesu myśliwych w naszym kraju, pozwał dziennikarkę za post z 2018 roku, twierdząc, że prezenterka dopuściła się "publicznego pomawiania".

"Nie ustępujemy w walce wobec myśliwych! Lada moment przed krakowskim sądem karnym znajdzie swój finał sprawa prezenterki telewizyjnej, której zarzuca się publiczne pomawianie myśliwych. Popularna ongiś gwiazdka telewizyjna próbowała przypomnieć o sobie postem, w którym s********** do jeleni w okresie rykowiska nazwała aktem (...) bezmyślności i krótkowzroczności, a same polowania określiła jako hańbę" - czytamy w oficjalnym komunikacie.

7 czerwca w Sądzie Rejonowym w Krakowie odbyła się pierwsza rozprawa rozpoczynająca proces między instytutem a "Dziennikarką bez granic". Ku zaskoczeniu wszystkich - była żona Tomasza Lisa jednak nie stawiła się w sądzie.

Swoją decyzję tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami serwisu Pudelek: "Ze względu na zaplanowany wcześniej wyjazd będę zeznawać dopiero na następnej rozprawie. Moja obecność na dzisiejszej nie była obowiązkowa. Dziś zeznawały inne osoby. Mam nadzieję na zwycięstwo. Praktyki myśliwych muszą się skończyć" - wyjaśniła była prowadząca "Dzień Dobry TVN".

Kolejna rozprawa jest zaplanowana na 18 października. Czy dziennikarka tym razem pojawi się na sali sądowej?

Zobacz też:

Rusin wspomina biedę w USA. Nie mogła sobie pozwolić nawet na dobrą kawę 

Kinga Rusin wróciła do Polski i już narzeka. Oberwało się Dudzie

Kinga Rusin pozwana za post uderzający w myśliwych. Zbliża się finał sprawy

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy