Reklama
Reklama

Ruszył kolejny show rozrywkowy

W sobotni wieczór odbyła się premiera show "Tylko nas dwoje", gdzie zawodowi piosenkarze spotykają gwiazdy - kompletnych amatorów jeśli idzie o śpiew. Co może wyniknąć z takiego duetu?

Śpiewające pary nie zostały skojarzone przypadkowo. Organizatorzy programu postawili na zasadę głoszącą, że przeciwieństwa się przyciągają. Może dlatego potężny Mariusz Pudzianowski wystąpił z filigranową Anią Wiśniewską, a wysoka Ewa Wachowicz z drobnym Jackiem Wójcickim.

W pierwszym odcinku show mieliśmy szansę usłyszeć gwiazdy w repertuarze ich mistrzów. Na pierwszy ogień poszła Ania Bosak, która w duecie z Piotrem Kupichą zaśpiewała jego hit: "Jest już ciemno".

Jakie uczucia towarzyszyły tancerce podczas prób? "Będę czuć się świetnie, jeśli uda mi się pokonać samą siebie. Staram się więc być pilną uczennicą!"

Reklama

W szykownym kapeluszu, sukni i fryzurze, które przywodziły na myśl lata 80. Ania starała się poczuć swobodnie. Jak wypadła? Według Dody, która zaprezentowała się publiczności z lalką na głowie imitującą jej wroga numer 1- Edytę Górniak- "Ostatnie dźwięki bolały".

Nie dostrzegł tego inny juror, Tomasz Karolak, który stwierdził, że Ania ma fajnego brata, dlatego wypadła fajnie. Suma punktów jaką zdobyła Ania to 21.

Jako druga zaprezentowała się Joanna Koroniewska w duecie z Łukaszem Zagrobelnym. Gwiazda serialu "M jak miłość" stwierdziła, że zgłosiła się do programu, gdyż po urodzeniu dziecka przez 6 miesięcy siedziała w domu i czuła potrzebę założenia na siebie czegoś innego niż... dres.

Aktorka zmieniła więc strój i uczesanie, lecz zapomniała, że głosu nie da się tak łatwo zmienić. Gdy Joanna Koroniewska śpiewała w duecie, jej głos ginął w śpiewie Zagrobelnego. Koroniewska spotkała się jednak z wyjątkowo ciepłym przyjęciem przez jury, zwłaszcza ze strony Dody głoszącej solidarność blondynek, i zyskała 22 punkty.

Przyszedł więc czas na występ trzeciej pary, czyli Małgorzaty Ostrowskiej i Grzegorza Halamy. Ten duet okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę! Dlaczego? Tak, jak przewidywała to była wokalistka Lombardu, kabaretowy Pan Józek wniósł na scenę ogromną dawkę humoru i dystansu. Dostrzegła to zwłaszcza Irena Santor. Ta para zyskała 25 punktów.

Kolejny występ należał do Haliny Frąckowiak i Roberta Kochanka, który z trenera stał się uczniem. Według Haliny Frąckowiak, uczniem uważnym, sumiennym i ambitnym. Okazało się jednak, że przed Kochankiem stoi nie lada wyzwanie: aktorzy czy kabareciarze mają przecież szansę trenować swój głos. Co innego tancerz!

Wykonanie hitu "Napisz proszę" pochwaliła jednak Doda podkreślając aranżację i misterne wokalizy pani Haliny. Irena Santor natomiast podkreśliła, że Robert dokonał olbrzymich postępów w porównaniu z tym, co zaprezentował na próbach. Para zyskała 22 punkty.

Do rywalizacji stanęli też Ivan Komarenko, który Delfina zamienił na pogodynkę Paulinę Sykut. Prezenterka Polsatu stwierdziła: "Bałam się konfrontacji, ale okazało się jednak, że Ivan to ciepły, dobry człowiek. Śpiewając razem stawiamy na prawdę, szczerość i emocje!"

Te emocje dało się słyszeć podczas wykonania hitu "Jej czarne oczy". Paulina zaprezentowała się jak prawdziwa profesjonalistka. Szkoda tylko, że Tomasz Karolak, zamiast pochwalić głos Pauliny skupił się na krytykowaniu czołowego utworu Ivana. Na szczęście jego motywacje bezbłędnie dostrzegł i wykpił kabareciarz, Mariusz Kałamaga. Ta para zyskała 22 punkty.

Następnie na scenę weszła najlepsza polska lektorka, Krystyna Czubówna, która w dniu swych imienin wyznała:

"Dopiero teraz uświadomiłam sobie, w co weszłam". Niestety, trochę zbyt późno, okazało się bowiem, że głos świetnego lektora nie brzmi już tak fantastycznie przy wykonaniu hitu Stachurskiego "Z każdym twym oddechem".

Oceniając ten występ wszystkich zaskoczyła Doda komentując: "Darzę panią ogromną sympatią, uwielbiam wszystkie filmy przyrodnicze, dlatego dam wysoką notę". Na szczęście Doda żartowała, a para zyskała 21 punktów.

Ciekawą strategię przyjął też kolejny wykonawca, Radek Brzóska, który stwierdził: "Dobry nauczyciel musi znać się na tym, co robi i ustrzec przed wpadkami swego ucznia".

Brzózka chciał być może zrzucić w ten sposób odpowiedzialność za swój występ na Kasię Cerekwicką. Tymczasem to ona rzuciła wszystkich "Na kolana" zarówno swoim strojem jak i głosem. Prezenter ,,Jedynki" pełnił u jej boku jedynie rolę "dodatku". Być może dlatego jury przyznało im tylko 21 punktów?

Przyszła wreszcie pora na występ Ewy Wachowicz i Jacka Wójcickiego. Czy najpiękniejsza Polka ma równie piękny głos? Okazuje się, że niestety nie, jednak charyzma krakowskiego artysty oraz aranżacja sprawiły, że występ oparł się miażdżącej krytyce jury i zyskał 18 punktów.

Podobnie było w przypadku duetu Pudzian-Ania Wiśniewska. Pudzianowski, któremu wydawało się, że potrafi wszystko (,,Potańczyć mogę, podnieść ciężary, mogę też podźwignąć muzykę, choć będzie ciężko") udało się zastraszyć sędziów... nożem i choreografią wykonaną z Anią Wiśniewską do piosenki "A wszystko to...".

Nawet Karolak przyznał: "Od początku byłem na nie, ale zmieniłem zdanie!" Mimo to para zdobyła najmniejszą ilość punktów, zaledwie 18.

Nadszedł czas na ostatni występ, który wykonała Paulla i Artur Partyka. Przed występem wokalistka stwierdziła:

"Nie jestem zwolenniczką duetów, ale szukam kogoś, z kim można się podzielić pasją." Wygląda na to, że piosenkarka znalazła partnera w osobie sportowca, który zaskoczył wszystkich, nawet sędziów!

Doda, która nie mogła darować sobie uszczypliwości pod adresem Paulli, stwierdziła nawet, że był to najlepszy występ tego wieczoru. Para dostała aż 27 punktów!

Widzowie również zadecydowali, że "ostatni będą pierwszymi": Paulla i Partyka zyskali tytuł najlepszej pary premierowego odcinka!

Już za tydzień okaże się, który duet odpadnie z gry. Która para zaśpiewa najgorzej? Przekonamy się wkrótce.

MWMedia/pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tylko nas dwoje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy