Rutkowski twierdzi, że Magdę Żuk można było uratować! Ile zarobił na tej sprawie?
Krzysztof Rutkowski wciąż wraca do tragicznej śmierci 27-letniej Magdaleny Żuk i znów szokuje swoimi wypowiedziami...
Sprawa Magdaleny Żuk wciąż nie została do końca wyjaśniona.
Jak niedawno donosił "Fakt", z raportu medycznego sporządzonego po śmierci Żuk wynika, że 27-latka zmarła na skutek uduszenia!
"Po upadku z okna szpitala na pierwszym piętrze doznała tak rozległego stłuczenia płuca, że egipscy lekarze nie mogli zrobić nic, by przywrócić dziewczynie funkcję oddychania" - informował tabloid.
Cała sprawa nie budzi już takiego zainteresowania jak jeszcze kilka tygodni temu, gdy w jej rozwiązanie zaangażowany był chociażby detektyw Rutkowski.
Ten wciąż jednak nie przestaje się na tej tragedii lansować i nadal chętnie do niej wraca i komentuje. Ostatnio wygłosił dość śmiałą tezę, że Magdalena mogłaby żyć, gdyby rodzina zgłosiła się do niego wcześniej!
"Gdyby rodzina zgłosiła się do nas wcześniej i nawet my doprowadzilibyśmy do transportu lotniczego, który jest w naszej dyspozycji ponieważ mamy kontakty i z ludźmi którzy dysponują samolotami, gdzie sami z rodziną doprowadzilibyśmy do zabrania Magdy z Egiptu prywatnym samolotem, którego koszt nie byłby aż tak bardzo wysoki jak transport medyczny, ponieważ transport medyczny był oszacowany na 100 tysięcy złotych, którego ubezpieczyciel ani biuro podróży nie chcieli pokryć.
Natomiast my taki transport myślę, że zorganizowalibyśmy za jedną dziesiątą ceny. W związku z tym trzeba powiedzieć, że być może uratowane byłoby życie dziewczyny" - przekonuje Rutkowski w rozmowie z reporterem "Party".
Nie jest tajemnicą, że takie głośne sprawy przynoszą detektywowi nie tylko rozgłos, ale i spore pieniądze. Niedawno w rozmowie z "Pudelek Show" pochwalił się, że potrafił zarobić nawet pół miliona złotych w tydzień!
"Najdroższa sprawa była za 125 tysięcy euro wykonana w tydzień. Można zarobić na Lambo, na normalne życie i buty za 5 tysięcy złotych. Najtańsza to pro publico bono. 1400 złotych brutto za dzień obserwacji, to nie jest dużo" - przekonuje Rutkowski.