Rzecznik policji o wokalistce Bajmu: "Na długi czas będzie mogła pożegnać się ze swoim prawem jazdy." (TYLKO U NAS)
Polskę zelektryzowała w czwartek rano informacja o tym, że Beata P., znana jako Beata K., opisywana przez PAP jako wokalistka Bajmu, została w środę wieczorem zatrzymana przez policję za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwym. Do akcji doszło na warszawskim Mokotowie, a z każdą godziną poznajemy coraz więcej szczegółów. W rozmowie z Pomponikiem rzecznik policji zdradza szczegóły zajścia, które mrożą krew w żyłach!
Beata K. w środę wieczorem miała jechać swoim czarnym BMW zygzakiem, stwarzając ogromne zagrożenie na drodze. Sytuacja była do tego stopnia ewidentna, że to inni kierowcy na drodze dokonali zatrzymania, blokując jej auto do przyjazdu policji! To, co zdradza nam rzecznik policji, podkomisarz Rober Koniuszy, jest dosłownie przerażające. Można powiedzieć że to cud, że nikomu nie stała się krzywda.
Pomponik dowiedział się, jak dokładnie wyglądało zajście z udziałem wokalistki, Beaty K. "Kobieta kierowała samochodem mając 2 promile alkoholu w organizmie" - informuje nas oficer prasowy policji i przedstawia szczegóły:
Opis zachowania na drodze Beaty K. budzi grozę. Sytuacja była bardzo niebezpieczna i prawdopodobnie tylko dzięki refleksowi innych kierowców nie doszło do żadnej tragedii!
Dziś, w czwartek 2.09, wokalistka stawiła się na komisariacie, gdzie usłyszała zarzuty i grozi jej kara dwóch lat pozbawienia wolności. Na komendzie towarzyszyła jej córka i adwokat, ale nie chciała składać wyjaśnień. Zdobyła się jedynie na przyznanie do winy.
Próbowaliśmy wielokrotnie skontaktować się z menadżerką artystki, ale zrzucała nasze telefony.
Beata K. usłyszała zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym
Ogromna willa Beaty Kozidrak. Wnętrza zaskakują!