Są małżeństwem od 32 lat, jednak nie zawsze było kolorowo. Aktor porzucił ukochaną dla koleżanki z branży
Artur Żmijewski (58 l.) jest jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. Gwiazdor od lat cieszy się dużym zainteresowaniem mediów, które chciałyby wiedzieć wszystko nie tylko na temat jego kariery, ale także życia prywatnego. Ten jednak konsekwentnie milczy w tej sprawie i niechętnie zdradza informacje dotyczące swojej rodziny. Wiadomo, że może poszczycić się imponującym jak na show-biznes stażem małżeńskim. Swoją ukochaną, Paulinę (55 l.), poślubił w 1992 roku. Ich związek jednak nie zawsze był sielanką.
Początki znajomości Artura Żmijewskiego i Pauliny (wtedy jeszcze Petrykat) sięgają 1984 roku. Poznali się jeszcze w liceum ogólnokształcącym imienia Marii Konopnickiej w Legionowie i szybko wpadli sobie w oko. Co ciekawe, to jednak Paulina postanowiła nawiązać bliższą znajomość z przystojnym kolegą ze szkoły. Po maturze każde z nich poszło na studia. Paulina wybrała Politechnikę Warszawską, natomiast Artur, który jest nieco starszy od wybranki, kontynuował naukę w Akademii Teatralnej w stolicy.
Nieoczekiwanie nad związkiem studentów pojawiły się czarne chmury. Przystojny aktor stał się obiektem westchnień koleżanek z uczelni, wśród których była także znana dzisiaj aktorka, Magdalena Wójcik. Kobieta leczyła wówczas złamane serce - jej były ukochany, Jacek Chmielnik właśnie wziął ślub.
Zauroczony piękną blondynką Żmijewski zupełnie stracił głowę i postanowił zakończyć związek ze swoją narzeczoną, Pauliną. Sam nigdy nie wracał do tego tematu, jednak zdecydowanie bardziej wylewni okazali się jego przyjaciele.
"Wpadła mu w oko śliczna, długowłosa blondynka o namiętnych ustach. (...) Wywarła wtedy na nim tak wielkie wrażenie, że zupełnie stracił głowę i zerwał z Pauliną" - cytował słowa znajomych tygodnik "Świat i ludzie".
Żmijewski i Wójcik za wszelką cenę starali się ukrywać swoją relację, co zdecydowanie nie było łatwe. Przecież nie tylko studiowali na jednej uczelni, ale także grali razem w teatrze i w filmach. Romans nie trwał jednak długo. Podobno to aktorka zdecydowała o rozstaniu.
Żmijewski szybko zrozumiał, że jego prawdziwą miłością jest Paulina. Kobieta wybaczyła mu romans i zgodziła się zostać jego żoną. Para stanęła na ślubnym kobiercu w 1992 roku. Żmijewscy doczekali się razem trójki dzieci - córki Ewy (32 l.) oraz synów: Karola (24 l.) i Wiktora (22 l.). Aktor konsekwentnie nie wspomina w wywiadach swojego wybryku z przeszłości.
"Nigdy nie chciałem, żeby moje prywatne życie stało się przyczynkiem do dyskusji medialnej. I nigdy nie chciałem tą prywatnością handlować. To mój świadomy wybór" - podkreślił w rozmowie z Faktem.
Trwające 32 lata małżeństwo Żmijewskich pozbawione jest skandali czy medialnych afer. Zakochani prowadzą spokojne życie rodzinne z dala od świateł reflektorów.
"Nie zdążyłem zwariować ani nagrzeszyć, bo miałem tak dużo obowiązków, że nie było czasu na szaleństwa. (...) Nie mam ochoty na żadne ekscesy czy skandale. Nie chadzam do knajp, nie jestem typem rozrywkowym" - wyznał aktor w rozmowie z "Twoim Stylem".
Zmysł i talent artystyczny odkryły w sobie także dzieci Pauliny i Artura. Choć nie związały swojej przyszłości z aktorstwem, to także działają w branżach ściśle wiązanych z show-biznesem.
"Wiktor najpierw zajął się fotografią, dziś robi teledyski. Najpierw Karolowi w rapie, a teraz Ewie i Shandy. Studiuje postprodukcję, będzie się specjalizował w efektach 3D. Karol natomiast tworzy muzykę, jest beatmakerem, wydał drugi singiel, a premiera płyty wkrótce. Pomaga też Ewie, tak że cała trójka osadzona jest w muzyce. Wszyscy razem tworzymy przedsiębiorstwo rodzinne" - mówił dumny Artur Żmijewski w rozmowie z "Na Żywo".
Ewa Żmijewska, która dzięki pasji do muzyki poznała swoją ukochaną, perkusistkę Shandy, niedawno pochwaliła się w sieci kolejnym sukcesem. Duet Shandy & Eva zagrał w słynnym Teatrze Atelier imienia Agnieszki Osieckiej w Sopocie.
Zobacz także:
Nie do wiary, kim jest brat Żmijewskiego. Przez lata mało kto o tym wiedział
Artur Żmijewski już tego nie ukrywa. Wyznał prawdę ws. swojego dzieciństwa
