Sablewska o konflikcie z Kubą
Plotkuje się, że za kulisami tvn-owskiego show wrze, a niechęć pomiędzy jurorami jest ogromna. Jak wyglądają relacje Majki i Kuby? Przeczytajcie, co na ten temat ma do powiedzenia sama Sablewska.
PAP life: - W mediach pojawiają się doniesienia na temat Pani rzekomego konfliktu z Kubą Wojewódzkim. Ile jest w tym prawdy?
M.S.: - Żadnego konfliktu nie ma. Za nami piękny odcinek o miłości i nie ma złych emocji... Kubę szanuję, a doniesienia o sporze? To są tylko wyssane z palca plotki, które mnie nie dotyczą. Ale wypowiadam się wyłącznie za siebie.
PAP Life: - Nie martwi Pani to, że została już tylko z jednym zespołem?
M.S.: - Moja grupa od początku programu była oceniana jako najsłabsza. Wydaje mi się, że dzisiaj znajdujemy się na takim etapie, kiedy moje podopieczne dogoniły poziomem występów innych wykonawców, dużo się nauczyły. Bardzo się z tego cieszę. Odpadły Sweet Rebels, ale w wielkim stylu i z uśmiechem. Zostałam teraz z "czarnym koniem" programu, czyli moim najlepszym zespołem - Dziewczynami. Wokalnie nie mają sobie równych.
PAP Life: - Trudno jest prowadzić zespoły?
M.S.: - To dla mnie duże wyzwanie. Po raz pierwszy przyszło mi się zmierzyć z kilkoosobowymi grupami. Jednak niezależnie od tego, czy pracuję z solistą czy z zespołem, jestem z moimi artystami całym sercem i stoję za nimi murem.
PAP Life: - Gdyby mogła Pani kupić płytę tylko jednego uczestnika "X-Factor", kto by to był?
M.S.: - Gienek Loska. To jest facet, który rodzi we mnie takie emocje, jakie mogłabym porównać jedynie z emocjami, jakie wzbudza we mnie Edyta Górniak. Zaraz za nim są Dziewczyny, ale Gienek powinien wygrać ten program.
PAP Life: - Jak ocenia Pani występy w ostatnim odcinku "X-Factor"?
Maja Sablewska: - Poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko. Jako program jesteśmy bezkonkurencyjni, wzbudzamy ogromne emocje wśród publiczności, nasi uczestnicy mogą pochwalić się profesjonalnymi występami.
- Niekoniecznie podoba mi się podsycana przez media rywalizacja pomiędzy jurorami... To jest zupełnie niepotrzebne, bo w tym programie liczą się tylko uczestnicy. Bez względu, czy to będzie moja grupa czy kolegów, ma wygrać najlepszy, prawdziwy i autentyczny artysta.
Rozmawiała Agata Żurawska (PAP Life)