Sadowska nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Ukochany wręczył jej łopatę i kazał kopać
Maria Sadowska kilka dni temu świętowała swoje 47. urodziny. Z tej okazji artystka postanowiła zrobić gratkę dla fanów i zdradziła nieco tajemnic na temat swojego życia osobistego. Gwiazda poruszyła temat męża i opowiedziała historię ich zaręczyn!
Historia miłości Marii Sadowskiej i Adriana Łabanowskiego sięga 2007 roku. To właśnie wtedy artystka wybrała się na festiwal reggae w Ostródzie. Podczas zabawy poznała muzyka. 47-latka w udzielonym wywiadzie wyjawiła, że pierwsze spotkanie z Adrianem było piorunujące.
"Było jak w slow motion. Rozwiało mi włosy. Stałam sama w tłumie, Adi stał ze 20 metrów przede mną. Obrócił się. Spojrzał mi w oczy. Nagle falujący tłum, bo byliśmy na festiwalu reggae, spowolnił, on się wyostrzył. Tak, było jak w filmie" - czytamy jej słowa na łamach magazynu "Viva".
Również Marysia zrobiła na Łabanowskim duże wrażenie, gdy ten dostrzegł ją w tłumie, od razu zaprosił ją na... piwo! Sadowska nie przepada za tym napitkiem, lecz młodszy mężczyzna ją zaintrygował i chciała go lepiej poznać. Szybko okazało się, że nadają na tych samych falach.
Piosenkarka i reżyserka długo broniła się przed uczuciem, gdyż w 2007 roku spotykała się z innym. Gdy w końcu postanowiła dać Adrianowi szansę, ten nie krył radości i w mig się jej oświadczył.
Lider zespołu reggae No Logo dla ukochanej zostawił życie w Krakowie i przeniósł się do stolicy. Po trzech latach artysta oświadczył się wybrance i zrobił to w iście oryginalnym stylu. Adrian zabrał Marię nad jezioro, na romantyczne wzgórze. Piosenkarka niczego się nie spodziewała, dlatego przeżyła szok, gdy ten wręczył jej łopatę i kazał kopać dół! Okazało się, że to właśnie w ziemi zakopał cenny skarb, jakim był pierścionek zaręczynowy.
"Zaprowadził mnie na wzgórze nad jeziorem, wręczył mi łopatę i kazał kopać. To było podejrzane, bo jest dżentelmenem, co uwielbiam. Zdziwiona, wykopałam skrzynkę, w której było kilka mniejszych. W ostatniej znalazłam pierścionek. Wtedy on padł na kolana, a zza chmur wyszło słońce!" - opowiedziała Sadowska w rozmowie z magazynem "Pani".
Marysia oczywiście się nie wahała i w mig przyjęła oświadczyny. Do pełni szczęścia zakochanych brakowało tylko upragnionych dzieci. Córka Lila przyszła na świat w 2012 roku, a syn Iwo trzy lata później.
Na ceremonię zaślubin zdecydowali się jednak dopiero w 2017 roku. Wieść o ślubie była strzeżona, a informację o weselu przekazała dopiero projektantka sukni ślubnej Sadowskiej. Za pośrednictwem mediów społecznościowych dodała zdjęcie wokalistki spod kościoła.
"Tajemnica sztuki kochania na całe życie... Niekończącej się miłości dla Adriana i Marysi, dla której miałam przyjemność zaprojektować suknię na ten ważny dzień!" - czytamy.
Od tego wydarzenia ich związek kwitnie, a 47-latka nie kryje, że jest bardzo szczęśliwa.
"Podoba mi się w Adrianie, że jest taki dojrzały i mimo różnicy wieku, mam wrażenie, że jest dużo dojrzalszy ode mnie. Nie jest zazdrosny, nie ma kompleksów sukcesu i nie rywalizuje. Jest cudownym ojcem. To on gotuje, odprowadza dzieci do szkoły, dba, żeby o konkretnej porze były w łóżkach i generalnie trzyma dyscyplinę" - powiedziała w rozmowie z Krzysztofem Ibiszem w programie "Demakijaż".
Przeczytajcie również:
Skarbek i Sadowska wspierają Dodę? Ich wypowiedzi mogą zaskoczyć! [POMPONIK EXCLUSIVE]
Maria Sadowska: "Sto lat kino opowiadało o mężczyznach, teraz nasza kolej"
Ewelina Serafin była gwiazdą "M jak miłość". Wiemy, co teraz robi