Saleta już w domu
Przemysław Saleta (39 l.) wczoraj wieczorem opuścił warszawski szpital przy ulicy Lindleya. Bokser nadchodzące święta spędzi z ukochanymi córkami i narzeczoną.
"Jego stan zdrowia nie budził zastrzeżeń. Nerka i układ oddechowy pracują prawidłowo" - poinformował doc. Chmura TVN24.
"W szpitalu bokser będzie pojawiał się już tylko na kontrolne badania. Dalsza rekonwalescencja czeka go jednak w domu. Do pełnej formy ma szansę wrócić już za miesiąc, choć - jak przyznaje lekarz - z walkami będzie musiał poczekać trochę dłużej".
Teraz lekarze planują wykonać jeszcze wiele badań, które pomogą wyjaśnić, co było przyczyną komplikacji po operacji.
"Najgorsze ma już na pewno za sobą" - dodaje Chmura.
Przypomnijmy, że 5 grudnia Przemysław Saleta poddał się operacji usunięcia nerki, którą oddał chorej 13-letniej córce. Kilka dni później trafił na oddział intensywnej terapii stołecznej kliniki na Lindleya i został powtórnie operowany. Jego stan określany był jako bardzo poważny.
Od kilku dni stan mistrza wyraźnie się poprawiał. Przemek zaczął wstawać z łóżka i chodzić na krótkie spacery po szpitalnych korytarzach. Wczoraj przyjął też gości - po raz pierwszy po operacji odwiedzili go rodzice.